Ile godzin dziennie powinno się spędzać z dzieckiem na zewnątrz?
Ile czasu powinno spędzać dziecko na świeżym powietrzu? Odpowiedź na to pytanie może Was zaskoczyć… Najnowsze badania zalecają, by w okresie letnim dzieci w wieku przedszkolnym spędzały 6 godzin na zewnątrz! A co z początkiem wiosny i okresem jesienno-zimowym? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w następnym akapicie.
Czy są jakieś korzyści z czasu spędzonego na łonie natury, poza zmęczeniem dziecka? Okazuje się, że jest ich wiele i są one nieoczywiste. Dzieci spędzające więcej czasu na zewnątrz lepiej się rozwijają, mają lepszą odporność, są bardziej pewne siebie i lepiej sobie radzą w społeczeństwie.
Jak przebywanie na zewnątrz wpływa na najmłodsze dzieci?
Nie bez przyczyny wszystkie poradniki zalecają, by już w pierwszym tygodniu życia dziecka spędzać czas na zewnątrz. Oczywiście przeciwskazaniem będzie tutaj silny mróz, wiatr, deszcz oraz upał. Umiarkowanie niska temperatura nie jest zagrożeniem – gdyby dziecko nie było gotowe na kontakt ze światem zewnętrznym, nie mogłoby opuścić szpitala. Spacery z niemowlakiem pozwalają się dotlenić, są również zbawienne dla rodzica. W przypadku trochę starszych dzieci dochodzi stopniowe poznawanie różnorodnych bodźców i stymulacja mózgu. A kiedy nasz maluch już potrafi sam się przemieszczać, zabawa na zewnątrz uczy go lepszej koordynacji.
W okresie jesienno-zimowym i na początku wiosny przy odpowiednich warunkach atmosferycznych, wskazane jest spędzać na zewnątrz co najmniej 2 godziny, a najlepiej 3-4. Wiemy jednak, że czasem jest to niemal niewykonalne. Odbieramy naszego malucha z przedszkola w godzinach popołudniowych i już za moment robi się ciemno. Na dodatek często gnają nas do domu inne obowiązki – konieczność ugotowania obiadu, posprzątania. Warto chociaż chwilę pozostać z dzieckiem na świeżym powietrzu (o ile faktycznie jest ono świeże i nie są przekroczone normy smogowe), te krótkie momenty mogą bardzo korzystnie wpływać na odporność.
Wiosna — ciekawostki dla dzieci >>
Jak nieustanne siedzenie w domu wpływa na rozwój dziecka?
W domu nie mamy tak wielu pozytywnych bodźców. W poszukiwaniu rozrywki maluch może nalegać na to, by puszczać mu bajki. Prawdopodobnie żaden rodzic nie jest w stanie przez cały czas organizować dziecku stymulujące zabawy. Brak zróżnicowanych bodźców hamuje rozwój i negatywnie wpływa na samopoczucie. Warto jednak pamiętać, że nadmiar bodźców (np. poprzez długotrwałe oglądanie bajek w szybkim tempie, nieodpowiednich dla danego wieku) jest jeszcze bardziej szkodliwy! Ciągłe siedzenie w domu wpływa negatywnie również na motorykę — w bezpiecznym i znanym otoczeniu maluch nie nabywa nowych umiejętności.
W czasie wiosny i jesieni nasze pociechy zapewne spędzają w przedszkolach średnio godzinę dziennie na zewnątrz. Nie zawsze aura sprzyja dłuższym spacerom. Dlatego powinniśmy zadbać o to, by poza przedszkolem spędzić z dzieckiem czas na świeżym powietrzu. Nawet gdy temperatura oscyluje gdzieś pomiędzy 1 a 10 stopni, nie jest to przeciwskazaniem do zabaw poza domem. Duża wilgotność powietrza daje czasem złudzenie przenikliwego zimna. Dochodzi do tego nastawienie psychicznie — tuż po ciepłych miesiącach lub tuż przed ich rozpoczęciem bardziej dotkliwie odczuwamy niższe temperatury, tęskniąc za ciepłem lub wyczekując go. Paradoksalnie środek zimy z mrozami bywa bardziej znośny niż wczesna wiosna i późna jesień.
Pamiętajcie, by nie ubierać siebie oraz dzieci zbyt ciepło – przy typowej pogodzie dla miesięcy takich jak listopad lub marzec przegrzanie może być fatalne w skutkach. Odrobina potu i podmuch wiatru to przepis na zawianie. Ponadto regularne przegrzewanie dziecka negatywnie wpływa na odporność. Lepiej trochę zmarznąć, gdyż pozwoli to zahartować organizm.
Przegrzewanie dzieci jest gorsze niż wyziębianie! Dlaczego czasem lepiej ściągnąć czapkę? >>