Początek roku szkolnego — jak się przygotować?
Czy czeka Was wkrótce posłanie dziecka do pierwszej klasy? Jeżeli tak, to gratulujemy 😊. Wielu rodziców trochę obawia się zmiany i tego, jak maluch odnajdzie się w nowej rzeczywistości. Do tej pory w przedszkolu można było się beztrosko bawić, bez konieczności spędzania kilku godzin lekcyjnych w ławce. Jeżeli przygotowanie przedszkolne, czyli tak zwaną „zerówkę”, dziecko realizowało w szkole, to mogło już poznać przedsmak tego, co je czeka. Jeżeli nie, warto spróbować jakoś się do tego przygotować.
Zerówka w szkole czy w przedszkolu? Plusy i minusy >>
Pierwsza klasa – jak przygotować dziecko
Nie chodzi tutaj o skompletowanie wyprawki 😉. Być może myślicie sobie, że po co sobie w ogóle tym zaprzątać głowę, przecież tak samo Wy, Wasi rodzice, dziadkowie i pradziadkowie kiedyś zaczynali szkołę bez robienia z tego wielkiej afery. To prawda, istnieje bardzo duża szansa na to, że rozpoczęcie szkoły odbędzie się gładko, a dziecko szybko odnajdzie się w roli ucznia.
Ale nie zaprzeczajmy, że czasy się zmieniły. Pewne zjawiska były obecne w szkole od zawsze, nie zawsze jednak się o nich mówiło. Kiedyś znęcanie się było zbywane machnięciem ręki i założeniem „dzieci sobie z tym same poradzą”, chłopcy mieli przyzwolenie na więcej, bo „to przecież chłopcy, muszą się wyszaleć”, a wobec dziewczynek stosowano zupełnie inne standardy.
Nawet dziś zdarza się, że dziewczynkom nie wolno odsłaniać ramion, a chłopcom tak. Popychanie się chłopców na korytarzu jest normalne, ale gdy robią to dziewczynki, to już bardzo źle o nich świadczy. I wreszcie płacz u chłopców bywa określany jako zachowanie, które jest odpowiednie dla dziewczynek. To wszystko stereotypowe poglądy, które są krzywdzące zarówno dla jednych, jak i dla drugich.
Statut szkoły — co to jest? Jakie zapisy mogą się w nim znaleźć? >>
Zasadnicze pytanie brzmi, czy chcemy powielać te schematy, czy jednak zależy nam na wychowaniu dzieci, które potrafią nazywać swoje emocje, są asertywne i walczą o swoje, niezależnie od płci. Jeżeli tak, to trzeba mieć świadomość, że w dzieci w szkole mogą się spotkać z nieprzyjemnymi zachowaniami, zarówno ze strony rówieśników, starszych uczniów jak i… nauczycieli! A w najgorszym wypadku to właśnie nasze dziecko może się stać oprawcą. Ogromna większość rodziców nie dopuszcza do siebie takiej możliwości. I niestety jakaś część z nich jest w błędzie…
Dlatego ważne jest, by przygotować dziecko na różne sytuacje, z jakimi może się spotkać oraz poinstruować, jak sobie z nimi radzić.
- Rytm życia szkolnego. Niby oczywista oczywistość, ale jednak, dla dziecka może to być z początku trudne. 7-latek (lub 6-latek) od tej pory będzie musiał spędzić w bezruchu i skupieniu 45 minut. Jeżeli trafi na empatycznego wychowawcę, od czasu do czasu będzie możliwość rozprostowania kości i zrelaksowania się. Jeżeli nie, to tylko podczas przerw będzie szansa na rozładowanie napięcia, co może spotkać się z interwencją ze strony nauczyciela. Po prostu opowiedzcie dziecku o tym, jak wygląda czas w szkole i co robić, gdy czuje potrzebę biegania, krzyczenia i skakania. Nauczcie dziecko jakichś minizabaw odpowiednich na przerwy, na przykład różnego rodzaju wyklaskiwanek czy rozciągania w formie zabawy.
- Asertywność. Może zdarzyć się tak, że ktoś poprosi Wasze dziecko o coś, co w jakiś sposób narusza jego granice. Jak chociażby nawet pożyczenie koleżance do domu ukochanego piórnika z ulubionymi bohaterami. Niektóre dzieci mogą się na to zgodzić, by nie wyjść na niemiłe, a potem będą w domu przeżywać brak przedmiotu. To tylko jedna z wielu możliwych sytuacji. Powtarzajcie dziecku, że odmawianie nie jest niczym złym, zwłaszcza gdy dana prośba wywołuje nieprzyjemne uczucia. Uwaga! Taka sytuacja może także dotyczyć nauczyciela! Oczywiście, należy słuchać jego poleceń, ale gdy jedno z nich wywołuje panikę, stres i ból brzucha, lepiej powiedzieć otwarcie, że to zbyt wiele.
- Wyśmiewanie. To może być trudna lekcja empatii. Uczulajcie dziecko, że jeżeli jest świadkiem wyśmiewania innych dzieci, nie jest dobrze w tym uczestniczyć. Nie ma co oczekiwać, że nasz maluch bohatersko stanie w obronie kogoś innego, bo to wymaga nieprzeciętnej odwagi. Jakakolwiek pomoc byłaby świetna, czy to poprzez podejście do ofiary po całym wydarzeniu i pocieszenie, albo w przypadku konfrontacji z nauczycielem przedstawienie faktycznego przebiegu wydarzeń.
- Pomoc w trudnych sytuacjach. Może zdarzyć się tak, że to nasze dziecko stanie się „ofiarą”. Już zwykła rymowanka może powodować łzy upokorzenia. Pamiętacie teksty typu „Weronika w majtki sika” albo „Jacek placek”? Jak sobie z tym radzić? W pierwszej kolejności dziecko może spróbować szczerej rozmowy, czyli powiedzieć osobie przezywającej, że te słowa powodują przykrość. Jeżeli zjawisko nie ustanie, a wręcz się nasili, pomóc może rodzic, który porozmawia z rodzicami drugiego dziecka i poprosi o interwencję. Jeżeli i to nie pomoże, pozostaje nauczyciel. Niezależnie od przebiegu zdarzeń, powtarzajcie dziecku, że może do Was przyjść z każdym problemem. Niech próbuje rozwiązywać je samodzielnie, ale gdy to się nie uda, to zrobicie co w Waszej mocy.
- Rozmowa. Każdego dnia rozmawiajcie z dzieckiem o szkole. Ale nie tylko o tym, co robiło na lekcjach, tylko również o relacjach, poczuciu bezpieczeństwa, atmosferze w klasie. Pytajcie, czy czuje się bezpiecznie i jakie emocje wywołuje u niego szkoła.