Czy zadania domowe mają sens?
Chyba wszyscy wychowaliśmy się w takich realiach, w których zadanie domowe było czymś oczywistym. Ale czy wszyscy uważamy je za coś dobrego? Patrząc wstecz zapewne wiele z Was myśli o zadaniach domowych jak o przykrym obowiązku i czymś, co odciągało Was od zabawy. Tak jak w każdej innej dziedzinie, dzieci są bardzo różne – jednym nauka przychodzi łatwiej, innym trudniej. Dlatego dla jednych zadania były lub są udręką, dla drugich to błahostka.
Po co są zadania domowe?
Większość rodziców i nauczycieli uważa, że zadania domowe są potrzebne. Pozwalają utrwalić wiedzę i poćwiczyć. Na lekcjach czasem nie sposób opanować materiał i konieczna jest praca w domu. O czym to świadczy? Niestety o tym, że system edukacyjny jest, delikatnie mówiąc, kulawy, a dzieci zmuszone są do przynoszenia swoich obowiązków do domu.
Dla dzieci szkoła jest jak praca dla dorosłych. Podczas gdy my spędzamy w pracy 8 godzin dziennie, dzieci spędzają w szkole od 5 do nawet 7 godzin! Oczywiście, czas ten wypełniają także przerwy, jednak zdecydowana większość to siedzenie w ławkach. Gdy my wracamy do domu, możemy robić cokolwiek – gotować, bawić się z dziećmi, czytać książkę albo włączyć telewizor. Nie mamy projektów do zrobienia, szef raczej do nas nie dzwoni. Jeżeli zachodzi konieczność wydłużenia czasu pracy, to zgodnie z przepisami, powinniśmy dostać za to pieniądze. A dzieci? Wracają do domu, po spędzeniu połowy dnia w szkole i często mają przed sobą perspektywę spędzenia godziny albo dwóch przy książkach! Wyobraźcie sobie: po całym dniu pracy wracacie do domu i musicie przez dwie kolejne godziny pracować nad rzeczami, których tego dnia nie skończyliście, zupełnie za darmo. Każdego dnia! I to tylko dlatego, że ilość obowiązków, jakie przewidział dla Was szef, była po prostu za duża.
Niestety, nauczanie w szkołach wygląda tak, że nauczyciele często nie są w stanie zrealizować całego materiału w przewidzianym czasie. Chociaż dzieci w teorii uczą się kilka godzin dziennie, w rzeczywistości przyswajają wiedzę, jaką można zdobyć w godzinę lub dwie. Udowadniają to historie osób na edukacji domowej (pisaliśmy o tym tutaj >>), które pokazują, że wystarczą 2-3 godziny nauki w ciągu dnia, by opanować podstawę programową.
Zadania domowe – plusy i minusy
Oczywiście nie jest tak, że zadania domowe to samo zło. Niektóre dzieci potrzebują utrwalić wiedzę w domu, a inne po prostu lubią to robić. Jednak badania naukowe pokazują, że u dzieci w wieku poniżej 14. roku życia zadania domowe przynoszą więcej szkody niż pożytku. Wywołują stres, przeciążenie oraz zniechęcają do samodzielnego zdobywania wiedzy. Często wymagają zaangażowania rodziców i mogą powodować konflikty rodzinne. Pisał o tym australijski naukowiec, dr Justin Coulson. Swoje odkrycia opisał w liście, który każdego roku wysyłał do dyrekcji szkół, w których uczyły się jego dzieci. Jego działania poskutkowały i placówki zrezygnowały z zadawania dodatkowych prac (list w wersji angielskiej przeczytacie tutaj >>). Okazuje się, że za granicą wiele szkół decyduje się na takie rozwiązanie. Fiński system edukacji uważany jest za jeden z najlepszych na świecie i tam zadania domowe są już przeżytkiem.
Zarówno Justin Coulson jak i fińscy nauczyciele zauważają, że są pewne aktywności domowe, które w rzeczywistości mogą mieć bardzo dobry wpływ na dzieci. To czytanie oraz robienie projektów związanych z zainteresowaniami dzieci. Czytanie książek pozwala zwiększać zasób słów, rozwija wyobraźnię, a w przyszłości może uczynić uczenie się łatwiejszym.
A jak wygląda sytuacja z dziećmi powyżej 14. roku życia? W ich przypadku negatywny wpływ zadań domowych się zmniejsza, a młody człowiek powoli zbliża się do takiego etapu swojej edukacji, w którym będzie musiał samodzielnie zdobywać wiedzę. Co jednak ważne, nie trzeba się do tego przygotowywać poprzez wykonywanie zadań domowych przez 7 wcześniejszych lat w szkole.
Zadania domowe dzisiaj
Chociaż zdecydowana większość nauczycieli nie wyobraża sobie nauczania bez zadań domowych, to pojawiają się tacy, którzy widzą w tym pewien problem. Nie ma się co łudzić – samodzielnie nie uda się Wam przekonać szkoły, ani nawet swojej klasy, że zadania domowe są szkodliwe. Gdy wielu rodziców widzi je jako dodatkowe obciążenie, dla wielu to nieodłączny element edukacji. Jeśli jednak zdarzy się tak, że Wasze dziecko nie wykona zadania i dostanie złą ocenę, to pamiętajcie, że to nie koniec świata 😉. Jeżeli z Waszej strony również pojawi się presja i złość, będzie to tylko podwójne obciążenie dla malucha.
Poniżej możecie zobaczyć materiał na Youtubie, w którym Amerykanin postanawia dowiedzieć się, dlaczego fińska edukacja jest najlepsza na świecie. Udaje się do fińskiej ministry edukacji i pyta ją o to, jaka jest ich tajemnica sukcesu. Co odpowiada ministra? Że dzieci nie mają zadań domowych 😊.