Niania czy żłobek — co lepsze? A może urlop wychowawczy?
Wraz z nadchodzącym końcem urlopu rodzicielskiego coraz częściej rodzice stają przed pierwszym, życiowym dylematem związanym z ich dzieckiem – co dalej? Czy rodzic, który był na urlopie rodzicielskim, ma wracać do pracy? Jeżeli tak, to kto zajmie się maleństwem? No i niestety, coraz częściej odpowiedź „babcia” nie wchodzi w grę – seniorki nierzadko same pracują, mieszkają daleko lub korzystają z uroków emerytury.
Czasy, kiedy opieka nad dzieckiem była zadaniem wieloosobowej rodziny raczej już minęły. Teraz częściej wybiera się żłobek, urlop wychowawczy lub opiekę niani. Co będzie najlepsze dla dziecka?
Ile wynosi czesne w żłobku w dużych miastach? >>
Najlepsze będzie rozwiązanie, które zapewni dziecku poczucie bezpieczeństwa, a rodzicom satysfakcję z rodzicielstwa. Trzeba tu znaleźć złoty środek, bowiem nie zawsze wartości te idą w parze. I choć wiele autorytetów wskazuje, że bliskość rodzica do ukończenia 3. roku życia jest dla dziecka bezcenna, to równie wiele wskazuje na problem wypalenia rodzicielskiego.
Czy posyłanie dziecka do żłobka jest złe? >>
Żłobek – plusy i minusy
Zacznijmy od minusów. Oddając dziecko do żłobka, prawdopodobnie oddajemy je w ręce obcych osób. Nie do końca mamy wpływ na to, jaki będzie styl opieki i komunikacji z dzieckiem. Nie mamy także wpływu na dietę. Adaptacja może być naprawdę ciężka dla malucha. Z czasem prawdopodobnie pojawią się też pierwsze choroby, które z początku mogą być częste.
A teraz plusy. Jeżeli wybierzemy odpowiednią placówkę, to zapewnimy dziecku czułą opiekę – żłobiaczki niesamowicie przywiązują się do nowych cioć. Możemy nawet wybrać miejsce, które oferuje lepszy jadłospis, niż sami zapewnilibyśmy maluchowi w domu. Częste choroby pozwolą zbudować odporność i rozpoczęcie przedszkola w przyszłości pójdzie gładko – dzieci „nieżłobkowe” często właśnie w przedszkolu muszą swoja odchorować, choć to oczywiście nie reguła.
Dziecko będzie się socjalizować z rówieśnikami. Być może szybciej nauczy się współżycia w grupie, radzenia sobie z kwestią dzielenia oraz wielu innych zachowań. No i zajęcia – prawdopodobnie niewiele jest mam, które potrafią zapewnić dziecku tak różnorodne atrakcje jak w dobrym żłobku. Zazwyczaj będąc z dzieckiem w domu, musimy poświecić czas na gotowanie, obowiązki domowe i tym podobne, a tylko znikoma część dnia to zabawy.
Żłobki samorządowe są zazwyczaj dobrze dofinansowane i czesne w nich kosztuje kilkaset złotych. Żłobki prywatne kosztują pomiędzy 1100 a 2000 złotych (i więcej).
Niania – plusy i minusy
Największym minusem niani jest koszt 😉. Zatrudnienie kogoś na pełen etat (lub ¾ etatu) do dziecka to koszt kilku tysięcy złotych. Istnieje dofinansowanie, ale jest ono raczej symboliczne – ZUS pokrywa równowartość połowy składek od minimalnej płacy. Zatrudniając kogoś zupełnie obcego możemy różnie trafić, nie zawsze jest to osoba dzieląca nasz światopogląd i podejście do wychowania dziecka. Jako pracodawca możemy wymagać pewnych rzeczy, ale trudno jest wyedukować kogoś w przypadku braku empatii lub wiedzy o psychice dziecka. Może się też u nas pojawić zazdrość o relacje niani i dziecka.
Plusy. Jeżeli do roli niani zgłosi się kilkoro chętnych, to prawdopodobnie uda nam się znaleźć odpowiednią dla naszej rodziny osobę. Dzięki opiece niani dziecko ma zapewnioną niepodzielną uwagę i troskliwą opiekę. Niania stanie się kimś bardzo bliskim, prawie członkiem rodziny. Wiedząc, że nasze dziecko jest w domu z kimś, komu ufamy, daje ogromne poczucie bezpieczeństwa. Niania będzie spełniać potrzeby dziecka i zapewni mu to, na czym nam zależy – na przykład: 2 godziny spaceru dziennie, dietę o minimalnej zawartości cukru czy regularne picie ziół na odporność. Unikniemy wielu chorób, które z kolei mogą być problemem wraz z pójściem do przedszkola.
Urlop wychowawczy – plusy i minusy
Tutaj wyjątkowo zaczniemy od plusów. Nie ponosimy kosztów związanych z innymi formami opieki. Jesteśmy cały czas przy dziecku, wychowujemy je w bliskości, wzmacniamy więź. Poznajemy się z nim coraz lepiej, obserwujemy każdą nową umiejętność i zmianę zachowania. Jesteśmy w pełni obecni w pierwszym etapie życia. Wychowujemy malucha tak, jak uważamy za słuszne – kierując się intuicją, stosując narzędzia rodzicielstwa bliskości >>, metodę Montessori >> lub jeszcze inaczej. Być może ten czas upłynie pod znakiem wielu pierwszych razów – pierwsze wyjście do kina, teatru, na basen, do sali zabaw. Możemy wychowywanie dziecka łączyć z dbaniem o dom i rodzinę.
A minusy? W zasadzie są trzy. Niby nie ponosimy kosztów opieki, ale też nie zarabiamy – wybierając żłobek lub nianię, prawdopodobnie po opłaceniu ich jeszcze coś nam z wypłaty zostanie, więc nasz domowy budżet jest na plusie. Przez okres urlopu wychowawczego możemy trochę wypaść z obiegu, wiele branż dynamicznie się zmienia w przeciągu kilku lat. No i kwestia wypalenia rodzicielskiego – narażone na nie są zwłaszcza osoby, które spędzają z dziećmi najwięcej czasu.
Pułapka urlopu wychowawczego polega też na tym, że możemy się zdecydować na niego ze względu na presję środowiska. Być może w naszym otoczeniu i rodzinie jest silny nacisk na to, by samodzielnie zajmować się dzieckiem, bez korzystania ze żłobka czy niani. Ulegamy tej presji, a już po kilku miesiącach czujemy się coraz bardziej nieszczęśliwi, bo brakuje nam pracy, wychodzenia do ludzi, poczucia robienia czegoś ważnego, mimo że opieka nad dzieckiem jest chyba najważniejszą rzeczą na świecie 😉.
Niania, żłobek czy urlop wychowawczy? Co wybrać?
Znając potencjalne plusy i minusy, musicie sami zadecydować, co jest dla Was najlepszym rozwiązaniem. Jeżeli z tęsknotą myślicie o pracy i obowiązkach innych niż domowe, być może lepiej będzie wybrać nianię lub żłobek, w zależności od Waszej sytuacji finansowej. Jeżeli natomiast opieka nad dzieckiem daje Wam radość i poczucie spełnienia, a sytuacja finansowa nie jest trudna, lepiej będzie wybrać urlop wychowawczy. Kierujcie się intuicją i potrzebami rodziny, a przede wszystkim swoimi. Szczęśliwa mama i szczęśliwy tata są gwarantami szczęścia dziecka 😊.