Do jakiego wieku dziecko musi jeździć w foteliku?
Foteliki samochodowe… Temat, który dzieli rodziców – znajdziemy tutaj obóz radykałów oraz opozycyjny obóz optymistów. Ci pierwsi wyznają przewożenie dzieci tyłem do kierunku jazdy do 5. roku życia, ci drudzy mówią, że nie planują mieć wypadku, a poza tym to oni jako dziecko jeździli bez niczego i żyją.
Co to są foteliki RWF? Jaki fotelik dla 2-, 3-latka? >>
Nie będziemy tutaj próbować przekonywać nieprzekonanych. Wypadki po prostu się zdarzają i tyle. Byle jakie foteliki wydają się zdawać egzamin, ale o ich ewentualnej nieskuteczności można się dowiedzieć w bardzo przykry sposób. Nawet najlepszy kierowca niewiele może zdziałać, gdy na jego drodze pojawi się pijany kierowca lub taki, który po prostu zasłabł/zasnął kilkanaście metrów przed naszym pojazdem, jadąc z naprzeciwka. Z dwojga złego lepiej chyba zapłacić kilka tysięcy złotych za fotelik i nie mieć okazji przekonać się o jego skuteczności, niż zaoszczędzić i przypłacić to ogromnym kosztem.
Ale do kiedy w zasadzie trzeba przewozić dziecko w foteliku? Odpowiedzią tutaj jest nie wiek, a wzrost.
Gadżety ułatwiające podróż samochodem z dziećmi >>
Dziecko w foteliku – do jakiego wzrostu?
W foteliku musi być przewożone dziecko o wzroście poniżej 150 centymetrów. Mówi o tym artykuł 39. Kodeksu Drogowego.
Art. 39.
- W pojeździe kategorii M1, N1, N2 i N3*, o których mowa w załączniku nr 2 do ustawy, wyposażonym w pasy bezpieczeństwa lub urządzenia przytrzymujące dla dzieci, dziecko mające mniej niż 150 cm wzrostu jest przewożone, z wyjątkiem przypadku, o którym mowa w ust. 3b, w foteliku bezpieczeństwa dla dziecka lub innym urządzeniu przytrzymującym dla dzieci, zgodnym z:
1) masą i wzrostem dziecka oraz
2) właściwymi warunkami technicznymi określonymi w przepisach Unii Europejskiej lub w regulaminach EKG ONZ dotyczących urządzeń przytrzymujących dla dzieci w pojeździe.
*samochody osobowe, busy (do 9 miejsc, kierowca i 8 pasażerów), samochody dostawcze i wszelkie samochody ciężarowe.
Są od tego przepisu wyjątki, na przykład gdy dziecko powyżej 135 centymetrów nie mieści się wagowo w żadnym foteliku dostępnym na rynku, ale jest to martwy przepis, ponieważ istnieją dzisiaj foteliki zgodne z normą i-Size, która skupia się wyłącznie na wzroście.
Warto tutaj zwrócić uwagę na końcówkę artykułu mówiąca o innym urządzeniu przytrzymującym dla dzieci. Jest to furtka dla podkładek czy popularnych urządzeń na pasy. Tak, uchronią nas one przed mandatem, ale w razie wypadku prawdopodobnie nie uchronią odpowiednio dziecka.
Istotny jest tutaj również podpunkt 1. Może być bowiem tak, że dziecko mieści się w jednej kategorii, ale przekracza maksymalne lub minimalne wartości drugiej kategorii. Na przykład, mamy fotelik o parametrach: 15-36 kilogramów, 100-150 centymetrów. Nasze dziecko ma 101 centymetrów wzrostu, ale waży 14 kilogramów (raczej mało możliwe, ale to tylko hipotetyczne założenie) – teoretycznie taki maluch nie powinien być przewożony w tym foteliku.
Gry słowne podczas jazdy samochodem dla dzieci w różnym wieku >>
Zawsze należy się dobrze zapoznać z instrukcją montażu, zapinania oraz parametrami, tylko w ten sposób zapewnimy maksymalne bezpieczeństwo.
W przypadku większych dzieci, mających 120 centymetrów wzrostu i więcej, można łatwo ulec złudzeniu, że podkładka lub prowizoryczny fotelik spełniają swoje zadanie, bo pas przechodzi gdzieś w okolicy barku/szyi i w dolnej części brzucha. Ale w tym przypadku centymetry robią ogromną różnicę. Pas powinien w naturalny sposób układać się tak, by przechodził przez bark, nie dotykając szyi oraz przez miednicę. Gdy pas przesuwa się na szyję i podbrzusze, w przypadku zderzenia i automatycznego zaciśnięcia się pasa, może dojść do poważnego uszkodzenia organów wewnętrznych (czego skutkiem może być nawet śmierć) oraz uszkodzenia szyi (być może będzie to tylko przetarcie, a może coś groźniejszego).
Nawet jeżeli Wasze dziecko ma już 140 centymetrów wzrostu, chodzi samodzielnie do sklepu i smaży jajecznicę, przewoźcie je w foteliku. Nie na podkładce, nie w „antymandacie”, nie w byle czym, co dostaliście od kuzynki, bo ona już nie potrzebuje, a nawet nie znacie producenta. Zdrowie nie ma ceny.