To tylko ‘końskie zaloty’ czy przekraczanie granic cielesnych dziecka? Jak reagować?
Jeśli zapytać dzisiaj 30-letnie kobiety, czy usłyszały kiedyś ,,to tylko końskie zaloty”, zapewne wiele z nich odpowiedziałoby twierdząco. Wiele historii z tym związanych można przeczytać pod tym postem >> (znajdziecie go także na końcu artykułu).
Jak rozumiano końskie zaloty?
Nasi rodzice, dziadkowie, a także często nauczyciele określali w ten sposób zachowania dzieci, które naruszały granicę cielesną innego dziecka. Niestety zjawisko miało miejsce głównie w odniesieniu do dziewczynek. To właśnie one były wielokrotnie ciągnięte za warkoczyki, nacierane śnieżkami w zimie lub “strzelano” im zapięciem od stanika. Jeśli dziewczynka się poskarżyła, problem bardzo często był bagatelizowany i usprawiedliwiany słowami typu ,,lubi cię, to są takie jego końskie zaloty” czy ,,kto się lubi, ten się czubi”. Co ciekawe, bardzo często gdy ofiara nie wytrzymywała i oddawała, spotykała się z mocną reprymendą, ponieważ ,,dziewczynce tak nie wypada”.
Kiedy zaczynają dojrzewać dziewczynki? >>
Jakie są skutki przyzwolenia na takie zachowania?
Jeśli od małego pojawi się przyzwolenie na ,,końskie zaloty”, obie strony otrzymują pewne komunikaty. Chłopcy — że wolno im przekraczać granicę cielesną dziewczynek, bo spotyka się to jedynie z nieprzychylnym spojrzeniem. Dziewczynki – że ich granice cielesne mogą być przekraczane i trzeba się z tym pogodzić, bo to norma. Przyzwolenie na takie zachowania to zgoda na agresywne wyrażanie uczuć. To także zabieganie o drugą osobę bez refleksji na temat jej potrzeb.
Dziś bardzo dużo mówi się w Polsce o kulturze gwałtu. ,,Końskie zaloty” to przykład mechanizmów, które w przypadku dorosłych ludzi byłyby równoznaczne z molestowaniem. Nie sposób wychowywać dzieci, dając w dzieciństwie przyzwolenie na coś, co w dorosłym wieku jest nie do pomyślenia. Ile dorosłych kobiet chciałoby, aby flirt z mężczyzną polegał na ciągnięciu za włosy, stanik lub popychaniu? Jeśli dorośli nie reagują, gdy dziewczynka wyraża sprzeciw, to w którym momencie chłopcy mają zrozumieć, że takie zachowanie jest niewłaściwe?
Jak reagować, gdy granica cielesna dziecka jest przekraczana?
Jeśli widzimy, że dziecko czuje się niekomfortowo, ponieważ ktoś przekroczył pewne granice, nie wolno tego bagatelizować. Najlepszym rozwiązaniem w niemal każdej sytuacji jest rozmowa. Niezależnie od tego, czy chodzi o Waszą córkę, czy syna, należy dzieci nauczyć szanowania ,,nie” innych osób. Ważna jest także umiejętność wyrażania swoich granic cielesnych – nawet jeśli chłopiec nie przejmie się, gdy dziewczynka powie ,,nie chcę być przez niego popychana/ciągnięta, bo to przekracza moje granice, czuję się z tym źle”, to nauczyciel nie powinien pozostać obojętny na taki komunikat. Dzieciom należy powiedzieć o cielesnej autonomii – ich ciało należy wyłącznie do nich i bez ich zgody nikt nie może tego ciała dotykać, bić, uszkadzać. Pamiętajcie, że to może mieć zastosowanie również w sytuacji, gdy dawno niewidziana ciocia z drugiej części kraju domaga się całusów i uścisków, na które dziecko nie ma ochoty.