Lex Kamilek – realna ochrona czy dodatkowe obciążenia dla rodziców i nauczycieli?
‘Lex Kamilek’ to potoczna nazwa nowelizacji prawa w Polsce, która została wprowadzona po tragicznym przypadku śmierci ośmioletniego Kamilka z Częstochowy, brutalnie maltretowanego przez ojczyma. Ustawa ma na celu wzmocnienie ochrony dzieci przed przemocą i zaniedbaniem.
Lex Kamilek – na czym polega nowelizacja prawa?
‘Lex Kamilek’ wprowadza szereg szczegółowych przepisów mających na celu zwiększenie ochrony dzieci przed przemocą i zaniedbaniem. Placówki edukacyjne, opiekuńcze, a nawet hotelarskie, które mają kontakt z dziećmi, muszą wprowadzić określone standardy dotyczące zapewnienia bezpieczeństwa dzieci. Oto kluczowe aspekty ustawy:
- Relacje personel–dziecko: Zasady te regulują, jakie zachowania są niedozwolone między dorosłymi a dziećmi w takich miejscach. Ochrona małoletnich przed nadużyciami jest kluczowym punktem regulacji.
- Zasady korzystania z urządzeń elektronicznych: Wymaga się, aby wprowadzono procedury chroniące dzieci przed szkodliwymi treściami w internecie. Ma to zapobiegać narażeniu ich na niebezpieczne treści i cyberprzemoc.
- Plan wsparcia po ujawnieniu przemocy: Każda placówka musi mieć procedury tworzenia indywidualnego planu wsparcia dla dziecka, które padło ofiarą przemocy, zapewniając mu odpowiednią opiekę i wsparcie psychologiczne.
- Obowiązki instytucji hotelarskich: Zgodnie z nowymi przepisami, również hotele, w których przebywają dzieci, muszą spełniać określone wymogi. Hotelarze powinni zwracać uwagę na relacje między dziećmi a dorosłymi przebywającymi w hotelach. W razie podejrzenia, że dobro dziecka może być zagrożone, są zobowiązani do podjęcia odpowiednich działań. Jeśli istnieje podejrzenie, że dziecko przebywające na terenie obiektu hotelowego jest ofiarą przemocy, pracownicy muszą natychmiast zgłosić to odpowiednim organom, takim jak policja czy sąd opiekuńczy.
Lex Kamilek – kontrowersje
O ile w teorii przepisy dość jasno i klarownie wskazują obowiązki i instrukcje, to już w praktyce istnieją sytuacje, które można interpretować wieloznacznie, przez co niektórzy nauczyciele i rodzice otwarcie twierdzą, że ‘Lex Kamilek’ to ‘paraliż, a nie realna pomoc’. Przykładowo, w niektórych szkołach pojawiły się nakazy zgłaszania przez pracowników oświaty każdego nowego siniaka, który pojawi się na ciele dziecka. Jest to oczywiście zasadne i dotyczy przepisu związanego z reagowaniem na przemoc domową. Co jednak z sytuacjami, które mają miejsce bardzo często w okresie letnim i wiosennym, kiedy codziennie na ciele dziecka pojawiają się siniaki czy zadrapania, a oznaczają one nie agresję dorosłych, a dobrą zabawę z rówieśnikami? Według przepisu musi to być również zgłaszane dyrekcji, co może dość znacząco utrudnić pracę osób nadzorujących szkołę. Czy dyrektor powinien rozpoznawać historię każdego siniaka? Wzywać dziecko, przepytywać rodziców, badać sytuację domową?
Jeszcze więcej kontrowersji budzi zapis mówiący o tym, że rodzice pomagający nauczycielom na wycieczkach klasowych czy podczas wyjść do instytucji kulturalnych lub na basen, muszą przedstawić dyrekcji zaświadczenie o niekaralności z Krajowego Rejestru Karnego i Rejestru Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym. Efektem zarządzenia są odwołane wycieczki i chaos w planach na nowy rok szkolny. Rodzice masowo rezygnują z pomocy przy takich inicjatywach, bojąc się procedur, w które będą musieli wejść.
Lex Kamilek – jak interpretować nowe przepisy?
Ministerstwo edukacji wychodząc naprzeciw podobnym sytuacjom, proponuje tworzenie list rodziców, którzy są chętni do pomocy w organizacji wycieczek lub innych aktywności i dostarczą zaświadczenie o niekaralności. Z informacji MEN wynika też, że rodzic, który podczas opieki nad dziećmi ma u boku nauczyciela nie musi okazywać owego dokumentu. Po raz kolejny zachodzi tu jednak wątpliwość, bo w większości przypadków rodzice zajmują się najmłodszymi wraz z nauczycielami. W takim razie kogo bezwzględnie dotyczy ten zapis?
Z powyższego wynika więc, że rodzic zgłaszający swój udział w roli opiekuna wycieczki czy innego wydarzenia związanego z dziećmi z jednej strony musi dostarczyć zaświadczenie o niekaralności z Krajowego Rejestru Karnego i Rejestru Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym, z drugiej niekoniecznie jest to wymagane. Mamy więc tu do czynienia z przepisem, który może być trudny do egzekwowania w praktyce i istnieje ryzyko, że nie będzie on skutecznie wdrażany w życie. Taka interpretacja zrzuca też odpowiedzialność na nauczyciela, który w myśl informacji dostarczonej przez MEN, musi mieć oko zarówno na dzieci, jak i opiekuna. Do tego wszystkiego przepisy generują nowe obowiązki biurokratyczne związane ze zbieraniem i archiwizowaniem różnych, często absurdalnych zaświadczeń. O ile więc sama ustawa jest właściwa i zasadna, to wymagane jest dopracowanie pewnych procedur, być może w konsultacji z nauczycielami i rodzicami.