Dziecko nie je warzyw i owoców — co robić?
Warzywa i owoce są bardzo ważne w diecie dziecka. To źródło witamin, minerałów i innych składników odżywczych. Od kilku lat prowadzone są kampanie informacyjne na dużą skalę i świadomość rodziców się zmienia. Wciąż jednak w wielu domach dzieci spożywają zdecydowanie za dużo białka, a za mało warzyw i owoców.
Dlaczego sól w diecie małego dziecka jest niebezpieczna? >>
Mięso jest często codziennym składnikiem diety, nierzadko pojawia się wręcz kilkukrotnie. Podawane jest na śniadanie, obiad i kolację. Według zaleceń WHO (Światowej Organizacji Zdrowia) mięso powinno się pojawiać w diecie 2-3 razy w tygodniu, w formie nieprzetworzonej – czyli wykluczamy tutaj wędliny, parówki i tym podobne.
Za to warzywa i owoce powinny się pojawiać w diecie kilka razy dziennie i być podstawą żywienia! Zalecenia mówią o 5 porcjach warzyw i 4 porcjach owoców. Gdy myślimy o niemowlakach, to jako porcję należy rozumieć pół jabłka, kawałek papryki, kilka małych pomidorków. To dużo? Raczej nie!
Dziecko nie je mięsa – co robić? >>
Nie jest jednak tajemnicą, że z jakichś przyczyn dzieci nagle zaczynają czuć niechęć do wielu warzyw, czasem także owoców. Co robić w takiej sytuacji?
Dziecko nie chce warzyw lub owoców – co robić?
Mówiąc najprościej – trzeba kombinować. Problemy tego typu pojawiają się raczej u dzieci powyżej 1. roku życia. Niemowlaki z większymi bądź mniejszymi sukcesami pałaszują papki z różnymi składnikami, chętnie sięgają też po słodkie owoce. Problem pojawia się też wtedy, gdy dziecko wchodzi w etap neofobii żywieniowej >>. Nierzadko bywa tak, że maluch odmawia spożywania niemal wszystkich warzyw. W tym wypadku trzeba zacząć je sprytnie przemycać lub podawać w atrakcyjnej formie. Oto kilka wskazówek, jak to zrobić.
Na początku warto zaznaczyć, że wskazane jest spożywanie jak największej ilości warzyw i owoców w postaci surowej. Ale gdy mamy dziecko z awersją do nich, trzeba się cieszyć, jeżeli uda się nam je podać w jakiejkolwiek postaci. Jeżeli dziecko przekona się do któregoś warzywa w dowolnej jego postaci, to być może z czasem polubi je w formie pełnowartościowej.
- Świeże soki warzywno-owocowe. Nie zaleca się podawania soków dzieciom poniżej 1. roku życia. A nawet jeżeli chodzi o starsze dzieci, to niewskazane jest podawanie soków w kartonie – choć mają one witaminy i minerały, są to zupełnie inne produkty niż świeżo wyciśnięty sok. Najlepszy będzie zrobiony za pomocą wyciskarki wolnoobrotowej. Wiele dzieci uwielbia wręcz sok jabłkowy lub porzeczkowy – gdy robimy je za pomocą takiej wyciskarki, bardzo łatwo możemy dodać trochę marchewki, papryki, a nawet jarmużu lub szpinaku! Choć okłamywanie dzieci nigdy nie jest dobre, to w tym przypadku można przymknąć oko na stwierdzenie, że podajemy maluchowi sok shrekowy 😉. Jeżeli szukacie inspiracji dla zdrowych soków, zerknijcie tutaj >>. Co ważne, w soku możemy przemycić nawet imbir i kurkumę! A największą zachętą do wypicia go będzie… wspólne przygotowanie.
- Zupy. Niektóre dzieci tolerują warzywa w formie płynnej, inne nie bardzo. Jeżeli jesteście w tej pierwszej grupie szczęśliwców, to starajcie się wzbogacać zupę jak największą ilością warzyw. Dorzucenie jednej marchewki i pietruszki przed zblendowaniem nie powinno znacząco zmienić smaku, a poprawi wartości odżywcze dania.
- Przykład z góry. Od tego w zasadzie powinniśmy zacząć. Jeżeli rodzice stronią od warzyw i owoców, a porcje przygotowujemy wyłącznie z myślą o dzieciach, to nic dziwnego, że maluch nie ma ochoty po nie sięgać. Zbilansowana dieta powinna dotyczyć całej rodziny – dzieci chętnie jedzą to samo, co dorośli. Jeżeli macie nieprawidłowe nawyki żywieniowe, popracujcie nad nimi. W ciągu dnia zamiast po bułkę z serem warto sięgnąć po marchewkę lub jabłko, a na obiadowym talerzu kotlet nie musi zajmować większości miejsca.
- Eksperymentujcie. Pewnie wielu z Was robiło kiedyś domowe frytki z ziemniaków. Wersje z batatów i marchewki również są pyszne, najlepiej przygotowane w piekarniku. Istnieje wiele sposobów na ciekawe podanie warzyw, w formie zbliżonej do tego, co dzieci lubią. Na przykład panierowane pałeczki z cukinii (trochę przypominają frytki, a trochę nuggetsy), albo makaron z sosem z pieczonej papryki, który udaje sos pomidorowy. Ważna wskazówka – lepiej od razu zamoczcie cały makaron w sosie i powiedzcie, że nie ma samego makaronu 😉.
- Wspólne próbowanie warzyw. Niektóre dzieci mogą dać się przekonać do spróbowania warzyw lub owoców, jeżeli podejdziemy do tego merytorycznie. Wskazana będzie tutaj rozmowa, wytłumaczenie dziecku, dlaczego to ważne oraz obietnica, że chodzi tylko o spróbowanie małego kawałeczka, bez wciskania na siłę porcji. Ugotujcie różne warzywa (w tej formie mogą być bardziej przystępne), podajcie je również na surowo – dobrze tutaj może się sprawdzić cukinia, brokuł, marchewka (wszystkie te warzywa można jeść na surowo! W zasadzie to większość można). Warzywa gotujcie z dodatkiem soli, która poprawia smak. Normalnie wskazane jest raczej ograniczenie spożycia soli, ale tutaj może nam ona pomóc przekonać dziecko. Poukładajcie porcyjki na desce i próbujcie razem każdej po kolei, w przypadku wariantów gotowanych oraz surowych najlepiej jedno po drugim. Taka degustacja może być naprawdę fajną zabawą.
- Formy posiłków, które dzieci lubią. Dziecko nie przepada za owocami, ale lody truskawkowe je chętnie? Spróbujcie zrobić koktajl! Powinno się udać przekonać malucha do zjedzenia czegoś, co jest bardziej płynną, ciepłą wersją lodów. Plus jest taki, że możecie użyć jogurtu naturalnego lub greckiego. Starajcie się wykonać koktajl w takich proporcji, by owoce stanowiły większość. A cukier? Najlepiej zacząć od wersji niesłodzonej, jeżeli nie spotka się z aprobatą, stopniowo dodawajcie cukru lub miodu. Można też poratować się jednym ze zdrowych cukrów, trzeba jednak uważać z ich ilością, mogą bowiem działać przeczyszczająco.
- Produkty sezonowe. Jeżeli próbujecie przekonać malucha do któregoś warzywa lub owocu, starajcie się robić to w danym sezonie. Smak sezonowych truskawek i kalafiora to zupełnie inna bajka niż w przypadku produktów kupowanych w zimie, eksportowanych z drugiego końca Europy lub Afryki.
- Ulepszajcie potrawy. Wiemy, że zasmażka nie jest najzdrowsza… Ale można ona być sprzymierzeńcem brokułów czy fasolki 😉. Gdy już uda się nam przekonać malucha, że to zielone na talerzu wcale nie jest takie złe, można ograniczyć lub zlikwidować tego typu ulepszacze smaku. Cuda może również zdziałać ser w zapiekance ziemniaczano-warzywnej, a panierka dobrze smakuje z każdym warzywem.
- Proponujcie. Nawet jeżeli dziecko odmawia jedzenia warzyw, nieustannie je proponujcie. Mimowolnie przygotowujcie talerz z gotowymi do chrupania marchewkami, rzodkiewkami i kalarepą, podczas obiadu zawsze pytajcie, czy chce fasolki lub kalafiora. Jeżeli wykluczymy warzywa z diety dziecka i zaprzestaniemy proponowania, trudniej będzie się kiedykolwiek dziecku przełamać.
- Kreatywne potrawy. Czasem obiad przygotowany w miłej dla oka formie może tutaj zdziałać cuda. W internecie znajdziecie wiele inspiracji na urocze potrawy, które mogą zachęcić dziecko do jedzenia.
Jeżeli mimo wszelkich możliwych forteli i podstępów Wasze dziecko odmawia spożywania warzyw i owoców, koniecznie wykonujcie regularne badania krwi malucha.