Dlaczego dzieci gorzej się zachowują w domu?
Znamy takie przypadki. Dziecko w domu od rana do wieczora biega z głośnymi okrzykami, wspina się po meblach, wpada w złość, gdy odmówi mu się czegoś, przy chwili nieuwagi próbuje porysować ściany, mimo iż wielokrotnie powtarzane było, że nie wolno. Na spacerze nie pozwala się złapać za rękę podczas przechodzenia przez jezdnię, a na placu zabaw prośba o zejście z huśtawki to długie negocjacje. Rodzic na myśl o wysłaniu malucha do przedszkola, albo chociaż o pójściu z nim do znajomych, ma nieprzyjemne uczucie w brzuchu…
Co złego jest w słowie ,,grzeczny”? >>
Zachowanie dziecka a ocena rodzica
Nie wzięło się to znikąd. Gdy dziecko jest „niegrzeczne”, obwiniany jest rodzic. I fakt, wiele problematycznych zachowań to wina tłumienia emocji, braku komunikacji albo wspólnie spędzonego czasu. Jednak w naszym społeczeństwie zwykło się mówić, że to z powodu braku dyscypliny, zasad, twardej ręki, nieumiejętności wychowywania dzieci. Wszystko sprowadza się do podważenia kompetencji rodzica. Czasem problem jest dużo bardziej złożony i mimo usilnych starań, edukowania się, rozmawiania, szukania pomocy u specjalistów – efekty są znikome albo żadne. W ogóle współcześni rodzice muszą sobie radzić z nieustannym ocenianiem i narzucaniem sprzecznych sposobów wychowania. Nie noś zbyt często, ale bądź blisko z maluchem. Zajmuj się dzieckiem, ale nie siedź w domu, tylko pracuj. Dbaj o dom, dbaj o siebie, ale przede wszystkim dbaj o dziecko – zaniedbanie któregokolwiek z wymienionych to coś złego.
Rodzicielstwo bliskości – co to? Na czym polega i jakie są ewentualne pułapki >>
Dlatego perspektywa bycia ocenianym przez wychowawczynie w przedszkolu albo znajomych powoduje u rodziców stres. Czasem jednak nie ma wyjścia, czas już posłać dziecko do przedszkola i iść do znajomych na urodziny dziecka.
Zachowanie dziecka poza domem
I nagle ku naszemu zdziwieniu słyszymy od pań z przedszkola, że dziecko to anioł, wykonuje wszystkie polecenia, dzieli się zabawkami z innymi. Wtedy wracają do Was te zdania mówione setki razy, które myśleliście, że odbijają się od ścian.
Niektóre zabawki są wspólne i nimi trzeba się dzielić.
Jak mamusia cię o coś prosi, rób to.
Nie wolno wyrywać komuś zabawki z rąk.
Kiedy jesteś po opieką babci albo w przedszkolu, musisz słuchać osób zajmujących się tobą.
Na urodzinach u znajomych maluch wzorowo bawi się z innymi dziećmi, nie robi afery, gdy ktoś inny chce akurat pograć na cymbałkach, nie marudzi, widząc kolor talerzyka lub kubeczka. Dlaczego tak się dzieje? Czy to świadczy o przebiegłości i sprycie dziecka? A może o Waszych kompetencjach rodzicielskich? Na to drugie pytanie możemy odpowiedzieć twierdząco 😉. Wykonaliście swoje zadanie i wyszło teraz wszystko to, co powtarzaliście dziecku. Tylko dlaczego to nie działa w domu?
Zachowanie dziecka w domu
Odpowiedź na to pytanie jest prostsza, niż myślicie. Wasze dziecko doskonale wie, jak należy się zachowywać, ale będąc z Wami w domu czuje się… bezpiecznie! Dajecie mu poczucie bezpieczeństwa i bezwarunkową miłość. Przez to maluch wie, że może sobie „pozwolić” na głośne wyrażanie swoich uczuć i sygnalizowanie niezadowolenia.
Ale uwaga… Takie zjawisko obserwuje się raczej w przypadkach, w których rodzice nie stosują systemu nagród i kar. Bardzo często bywa tak, że dzieci, które są nieustannie dyscyplinowane w domu, dają upust swoim emocjom właśnie wtedy, gdy znajdują się poza zasięgiem rodzica. Wtedy mamy odwrotną sytuację — dziecko potulne i spokojne w domu, w przedszkolu albo w szkole przejawia problematyczne zachowania, choć to oczywiście nie jest żadna reguła.
Wyobraźcie sobie, że Wasz wieloletni partner przygotował jakąś potrawę, ale przesolił ją nieco albo przypalił. Znacie go na tyle, że możecie mu o tym szczerze powiedzieć, wiecie, że to nie wywoła u niego negatywnych emocji, nie zostanie odebrane jako krytyka, a jedynie jako wskazówka na przyszłość.
A teraz wyobraźcie sobie, że po raz pierwszy jesteście na obiedzie u przyszłej teściowej, albo koleżanka z pracy podzieliła się z Wami lunchem. Czy w takim przypadku głośno skomentujecie wykonanie potrawy? W obawie przed drugą osobą, w zasadzie w obawie przed urażeniem jej uczuć, prawdopodobnie zachowacie to dla siebie, choć zapewne znajdą się osoby, które tego nie zrobią 😉.
I tak samo wyobraźcie sobie, że jesteście na ważnym spotkaniu w pracy, ale od rana ciągnie się pasmo niepowodzeń i jeszcze w trakcie robienia prezentacji nagle ktoś Wam przerywa, sprzęt się zacina, tracicie wątek. Ta jedna rzecz przelewa czarę goryczy, zagryzacie mocno zęby, całą swoją energię skupiacie na tym, by się jakoś trzymać, dotrwać do końca, hamujecie łzy, które cisną się do oczu.
Gdyby takie pasmo niepowodzeń miało miejsce w domu, a na koniec rozbilibyście opakowanie jajek, brudząc przy tym całą kuchnię, być może w tym momencie zalalibyście się łzami, nawet na oczach swojego partnera, partnerki.
Tylko przy najbliższych nam osobach pozwalamy pokazać cały wachlarz uczuć i mówimy w pełni szczerze, co myślimy. Tak samo jest z dziećmi – przy nas czują się bezpiecznie, mogą dać upust swoim emocjom i wiedzą, że nie zostaną przez to wyśmiane lub ukarane. Dlatego powtarzajcie setny raz, że nie wolno niszczyć mebli, że dobrze jest się dzielić z innymi dziećmi, że wypada mówić „przepraszam, dziękuję, proszę, dzień dobry i do widzenia”. Nawet jeżeli Wasze ściany i meble są pomalowane, istnieje duża szansa, że komunikat dotarł tam, gdzie powinien 😉.