Bunt 2-latka, bunt-3 latka — czy to faktyczne zjawisko?
Hasło ,,bunt dwulatka” słyszało pewnie wielu. Często mówi się o tym w żartobliwym sensie. Jest to jednak dokładnie opisane zjawisko, naturalny etap w rozwoju dziecka. A co z buntem trzylatka? Czy to również pewne zjawisko, czy może raczej objaw, że po prostu mamy wymagające dziecko?
Bunt 2-latka
Nietypowe zachowania u dziecka można zaobserwować już w okolicy 18. miesiąca życia. Niektórzy nawet żartują, że bunt dwulatka zaczął się pół roku wcześniej. W rzeczywistości to właśnie pomiędzy 18. a 30. miesiącem życia dziecko przechodzi gwałtowny rozwój. Potrafi już wtedy chodzić, zaczyna się coraz lepiej komunikować, chce poznawać świat. I chce to robić na własnych warunkach, a wszelka ingerencja rodziców może skończyć się napadem złości. Tak naprawdę bunt dwulatka to pożądany etap w rozwoju – wykształca się wtedy autonomia dziecka, jego niezależność, odwaga. W tym okresie może się nauczyć naprawdę wielu rzeczy, a przede wszystkim, może zacząć uczyć się panować nad swoimi emocjami. Aby to było jednak możliwe, trzeba dziecku pozwolić przeżywać te emocje.
Objawy buntu 2-latka:
- często wypowiadane ,,nie”,
- chęć robienia rzeczy samodzielnie,
- wybuchy złości,
- gwałtowna reakcja na zakazy,
- sprawdzanie granic,
- złość na pomoc ze strony rodzica,
- ignorowanie zakazów.
Co powinien robić rodzic:
- pozwolić przeżywać napady złości,
- nie wyręczać dziecka,
- być bardzo cierpliwym,
- w pozytywny sposób formułować zasady,
- uzasadniać zakazy i nakazy,
- wspierać dziecko,
- odwracać uwagę od przyczyny złości.
Jeżeli nasz maluch wykazuje zachowania niebezpieczne, jak na przykład chęć przechodzenia samemu przez jezdnię lub ściąganie talerzy z gorącymi posiłkami ze stołu, prawidłowo sformułowany komunikat powinien brzmieć tak:
Gdy przechodzimy przez jezdnię, trzymaj mnie za rękę. Tutaj jeżdżą samochody i jest niebezpiecznie.
Na stole leży gorące jedzenie, jeżeli ściągniesz ten talerz, stanie Ci się krzywda. Jeśli chcesz, to możesz przynieść swój plastikowy talerzyk z kuchni.
Jeżeli zabraniamy czegoś dziecku mówiąc ,,nie rób tego”, to niestety taki komunikat nie trafi do niego. Dużo lepiej sprawdzają się komunikaty pozytywne ,,rób tak (a nie inaczej)”. Na dodatek dziecko potrzebuje wyjaśnienia. Jeżeli zrozumie problem, łatwiej będzie mu to przyswoić.
Niestety jednak w przypadku buntu dwulatka często bywa tak, że dziecko za nic sobie ma zakazy, mimo tłumaczenia i próśb dalej otwiera gorący piekarnik. Nie ma tutaj jakiejś skutecznej, złotej metody – konieczna jest wzmożona czujność i cierpliwość.
Bunt 3-latka
No dobrze, skoro bunt dwulatka kończy się w wieku 30 miesięcy (2,5 roku), to czy zaraz znowu ma się zacząć kolejny bunt? Niestety, ale to również jest faktyczne zjawisko, jednak ten bunt przebiega zupełnie inaczej. Tutaj może pojawić się brak pewności siebie, częste wybuchy rozpaczliwego płaczu. Dziecko zamiast się wściekać, smuci się gdy coś mu nie wychodzi. Mogą tutaj pojawić się bardzo silne sympatie oraz antypatie wobec kolegów i koleżanek. W tym wieku niektóre zachowania mogą faktycznie być celowe – świadome, złe zachowanie podyktowane jest potrzebą uwagi ze strony rodzica.
Bunt 4-latka, bunt 5-latka…
Rodzice często żartują, że po buncie dwulatka przychodzi bunt trzylatka, potem bunt czterolatka i tak aż do dorosłości — wiadomo bowiem, jak dotkliwe bywają bunty nastolatków. Jest w tym żarcie trochę prawdy, bowiem dziecko nieustannie się rozwija, zyskuje nowe umiejętności i stawia czoło nowym problemom. Każdy z tych etapów jest inny i jeżeli coś Was niepokoi w zachowaniu Waszego dziecka, poszukajcie w internecie wskazówek. Już same podpowiedzi z wyszukiwarki pokażą Wam, że nie jesteście w tym sami 😉.