Blanka Lipińska stawia zasieki przeciwko dzieciom na Halloween. Co sądzi o tym święcie?
Halloween to doskonała okazja dla dzieci do kreatywnej zabawy. Przybyły ze Stanów Zjednoczonych zwyczaj zadomowił się również u nas i teraz co roku w październiku maluchy przebierają się w „straszne” stroje i wędrują od drzwi do drzwi w poszukiwaniu łakoci. Muszą wiedzieć jednak, że nie wszędzie mogą zapukać. Po stronie osób, które nie życzą sobie wizyt małych duchów, wampirów i wilkołaków wypowiedziała się ostatnio Blanka Lipińska, autorka powieści 365 dni. W wywiadzie dla Jastrząb Post powiedziała:
W tym roku zrobię jeszcze lepsze zasieki, żeby te dzieci nie mogły dotrzeć do naszego ostatniego piętra, bo jak już mówiłam, mamy penthouse i jesteśmy jedynym mieszkaniem na piętrze. Wspólnota również ułatwia mi to, więc na ten czas mam nadzieję, że damy radę zupełnie odciąć moje piętro, bo jesteśmy w stanie zupełnie zablokować windę, żeby nie dojeżdżała do nas i jesteśmy w stanie też postawić zasieki, żeby dzieci nie dochodziły do schodów, bo w zeszłym roku dzieci sfrustrowane tymi zasiekami rzucały nam w drzwi mąką.
Jej wypowiedź jest dość radykalna, choć oczywiście sformułowanie o „zasiekach” użyto w żartobliwym tonie. Niemniej rzuca światło na szerszy problem. Wielu dorosłych postawionych jest w niekomfortowej sytuacji, gdy zostają wciągnięci przez dzieci w halloweenową zabawę, w której absolutnie nie mają ochoty uczestniczyć. Nie każdy ma po prostu serce odmówić dzieciom, wynikiem czego robi coś, wbrew własnym przekonaniom. Jak radzić sobie w takich sytuacjach możecie przeczytać tu:
Jak rozpoznać, do kogo można zapukać po cukierki w Halloween?
Czy powyższe oznacza, że Blanka Lipińska jest negatywnie nastawiona do Halloween? Okazuje się, że nie. Pisarka w wywiadzie dla Jastrząb Post mówi, że nie ma nic przeciwko dzieciom chodzącym zbierać cukierki, ale nie godzi się na niszczenie mienia.
Jeśli pytasz mnie, czy się przebieram — tak. Jeżeli chodzi o moje bycie rozrywkową to jestem strasznie nudna. Bardzo się w środeczku starzeję i już mniej jest mnie na jakichkolwiek imprezach. Czy chodziłam na imprezy przebierane? Oczywiście, że tak! Od dziecka. Kiedyś to był po prostu bal przebierańców, a teraz to jest Halloween. (…) Żyjmy i dajmy żyć innym. Niech każdy robi to, co chce i to, co go bawi, tylko niech ludzie szanują też to, że niektórzy nie chcą się bawić.