Epidemia wśród dzieci? RSV kolejny rok z rzędu atakuje ze zdwojoną siłą
Doniesienia z kraju są niepokojące – kierownicy oddziałów pediatrycznych mówią, że dzieci są hospitalizowane na dostawkach. Większość małych pacjentów mierzy się z RSV, czyli wirusem powodującym infekcję górnych dróg oddechowych. Zdarzają się też przypadki grypy, pojedyncze zakażenia covidem i powikłania po ospie.
Wzmacnianie odporności małego dziecka – 4 sprawdzone sposoby >>
Epidemia RSV wśród dzieci
Orydnatorka szpitala im. Stefana Żeromskiego w Krakowie Lidia Stopyra mówi, że obecnie trwa „największa epidemia zakażeń wirusem RSV”. W zeszłym roku wielu rodziców po raz pierwszy usłyszało o syncytialnym wirusie oddechowym ang. respiratory syncytial virus. Już wtedy można było obserwować więcej zachorowań niż zwykle, na dodatek pojawiały się one od sierpnia, co było nowością. Lekarze uważają, że to pokłosie pandemii – ze względu na izolację patogeny nie mogły krążyć w naturalny sposób wśród społeczeństwa, a po czasie uderzyły ze zdwojoną siłą. W tym roku sytuacja jest jeszcze gorsza, a zachorowań jest więcej.
Objawy zakażenia RSV to między innymi kaszel, gorączka i duszności. Choroba jest szczególnie niebezpieczna u najmłodszych, często powoduje zapalenie płuc. Maluchy nierzadko muszą być podłączone do tlenu, ponieważ saturacja spada do niebezpiecznych poziomów. Leczenie jest objawowe, nie ma także szczepionki na tego wirusa. Z reguły po około 10 dniach objawy ustają.
Przepełnione oddziały pediatryczne
Na oddziałach pediatrycznych przebywa więcej dzieci, niż jest miejsc. Na przykład we wspomnianym szpitalu im. Stefana Żeromskiego jest ponad 40 dzieci, choć na co dzień oddział dysponuje 30 łóżkami.
Codziennie do szpitali zgłasza się kilkadziesiąt pacjentów. W Małopolsce sytuacja jest ciężka, krakowskie placówki pękają w szwach i często chorzy wysyłani są do innych miast. Na pomoc jednak może liczyć każdy.
Jeżeli mamy dwu-, czy trzymiesięczne dziecko z dusznościami, to musimy je przyjąć. Każdy pacjent w stanie zagrożenia życia będzie przyjęty. Mamy jeszcze możliwość przyjmowania chorych wymagających dostępu do tlenu – mówi Lidia Stopyra.
Także oddziały pediatryczne w Łodzi czy Poznaniu zgłaszają problem z pomieszczeniem kolejnych małych pacjentów. Nierzadko oddziały przeznaczone dla starszych dzieci przeznaczane są dla najmłodszych, ponieważ to właśnie dzieci poniżej 3. roku życia są najbardziej narażone.