Jak w naturalny sposób chronić dziecko przed pasożytami?
Czy tego chcemy, czy nie, pasożyty są dosłownie wszędzie. Myślenie o nich nie należy do najprzyjemniejszych czynności, a niektórzy wręcz czują obrzydzenie, gdy tylko ktoś wspomina o tych niesympatycznych robakach. Niestety, ale na pewno spotkamy je w piaskownicy, w salach zabaw, na basenie czy na świeżych warzywach i owocach. Spotkamy je w każdej przestrzeni publicznej, a także w naszym domu. Jak chronić przed nimi nasze dzieci?
Czy da się unikać pasożytów?
Na początek, rozwiejmy wątpliwości – pasożytów nie da się unikać. Byłoby to możliwe jedynie wtedy, gdybyśmy się zamknęli w domu, bez zwierząt i kontaktu z innymi ludźmi. To z kolei doprowadziłoby z czasem to dużego spadku odporności, nasza flora bakteryjna stałaby się bardzo uboga, a organizm nie miałby szansy na regularny „trening” odporności, czyli kontakt z różnymi patogenami.
Możemy natomiast zadbać o nasz organizm, by w kontakcie z takim niechcianym robakiem, szybko sobie z nim radził. Dobrze jest także wiedzieć, po czym poznać, że dziecko ma pasożyty >>. To nie jest tak, że jesteśmy całkowicie bezbronni – istnieje wiele sposobów, które mogą wzmocnić nasz organizm, a przede wszystkim układ pokarmowy, bo to właśnie tam najczęściej wędrują pasożyty, choć nie jest to regułą. Można także wprowadzić pewne zdrowe nawyki, które ograniczą styczność z tymi organizmami.
Naturalne sposoby na ochronę przed pasożytami
Zacznijmy od podstaw. Najważniejsza jest tutaj higiena oraz woda. Jak możemy zadbać o nasze dzieci w kwestii pasożytów?
- Częste mycie rąk. Nie oszukujmy się, czasem w domowym rozgardiaszu umyka nam, by przypomnieć dzieciom o myciu rąk. A powinny to robić zawsze, gdy skądś wracają, zasiadają do posiłku, po zabawie ze zwierzęciem i tak dalej.
- Przefiltrowana woda. Miejska kranówka powinna być bezpieczna, ale nie mamy do końca wpływu na to, co znajduje się w naszej domowej instalacji. Dlatego niezależnie od tego, czy macie w domu wodę z kranu, czy ze studni, warto zaopatrzyć się w odpowiedni filtr. Może to być przenośny dzbanek, chociaż lepszy będzie cały system filtrujący na zasadzie odwróconej osmozy.
- Prawidłowe mycie warzyw i owoców. Myjecie warzywa i owoce? Pewnie tak. A wiecie, że robienie tego za pomocą wody z kranu prawie nic nie daje? Na owocach i warzywach znajduje się zaskakująco dużo rzeczy, których nie chcielibyśmy spożywać. Są to zarówno pasożyty, jak i bakterie, pestycydy i różne chemikalia. Najbardziej skutecznym sposobem jest wymycie warzyw i owoców najpierw w sodzie oczyszczonej, a następnie w occie. Zamiast tego można skorzystać z ozonatora żywności.
- Higiena dłoni. Mycie to nie wszystko. Gdy zaobserwujecie, że dziecko często wkłada palce do buzi, reagujcie. Im rzadziej rączki znajdują się w pobliżu ust, tym lepiej. Ponadto, gdy korzystacie na przykład z toalety publicznej, nie pozwalajcie dzieciom dotykać różnych powierzchni, a drzwi otwierajcie łokciem. Gdy podróżujecie transportem publicznym i dotykacie uchwytów, szczególnie wtedy pilnujcie, by nie dotykać twarzy.
- Zwierzęta w domu. Pod tym hasłem kryją się dwie kwestie. Po pierwsze, gdy w kuchni zaobserwujecie muchy, natychmiast się ich pozbywajcie. Przenoszą one bardzo dużo niefajnych rzeczy. Podobnie ma się sprawa z gryzoniami – choć to okrutne, należy się ich niezwłocznie pozbywać. Po drugie, jeżeli macie jakieś domowe zwierzaki, to odrobaczajcie je regularnie (dotyczy raczej wyłącznie psów i kotów). Gdy są to mniejsze stworzenia (papugi, gryzonie i tym podobne), pilnujcie regularnego sprzątania odchodów. A po zabawie – myjemy ręce!
Już same te nawyki mogą Wam pomóc ograniczyć styczność z pasożytami. Ale jak już pisaliśmy wcześniej – nie da się tego zredukować do zera. Dlatego drugim krokiem jest zadbanie o odporność. Jaka dieta będzie wspierać nasz organizm w walce z różnego rodzaju robakami?
- Kiszonki. Zawarty w kiszonkach kwas mlekowy jest szkodliwy dla pasożytów. Dlatego warto regularnie sięgać po ogórki (a także wodę z nich), kapustę, wszelkiego rodzaju domowe przetwory kiszone czy nawet zakwas buraczany. O ile Wasze dziecko nie jest aktualnie na etapie neofobii żywieniowej >> (a co za tym idzie, spożywa tylko kilka produktów), to te kwaśne i słone przekąski powinny przypaść mu do gustu.
- Zioła. Wiele ziół ma sprawdzone działanie w walce z pasożytami. Dodawajcie je często do jedzenia, odważni mogą sięgnąć po olejki (na przykład olejek z oregano), które niestety mają bardzo intensywny smak, róbcie także napary. Szczególnie cenne będą tutaj: oregano, rumianek, szałwia, bazylia, mięta, czosnek, tymianek, goździki.
- Cukier. Okazuje się, że nie tylko dzieci przepadają za cukrem – to także ulubiony pokarm pasożytów. Dlatego warto przestrzegać norm, nie sięgać zbyt często po słodycze i zrezygnować ze słodzenia napojów. Sprawdźcie, ile cukru dziennie może zjeść dziecko >>. Także produkty mleczne zawierają dużo cukru – laktozy. Dlatego nie ma sensu ich spożywać w nadmiarze, aczkolwiek jogurty, kefiry czy maślanki dobrze wpływają na naszą florę jelitową.
- Rzeczy surowe. Spożywanie surowego mięsa, ryb i jajek niesie ze sobą spore ryzyko zarażenia pasożytami. Na szczęście dzieci nie sięgają zbyt często po tatara lub sushi, ale już po kogel-mogel owszem 😉.
- Warzywa i owoce. Niektóre z warzyw i owoców pomagają w walce z pasożytami. Są to grejpfruty, surowe marchewki, surowe pestki dyni i czosnek.