6 rzeczy dla noworodka, w które nie warto inwestować
Pisaliśmy o 6 naprawdę przydatnych rzeczach dla niemowlaków >>, teraz skupimy się na takich, bez których spokojnie można się obejść. Oczywiście, nie są to przedmioty zupełnie bezużyteczne, spełniają pewne funkcje, jednak kupowanie ich może się okazać niepotrzebnym wydatkiem.
Detergent do mycia akcesoriów dziecięcych
Chyba sami doskonale rozumiecie, jaka jest idea mycia – chodzi o to, by pozbyć się bakterii i brudu, a następnie pozbyć się piany. Do tego pierwszego celu niezbędny jest detergent, substancja bakteriobójcza i myjąca, do tego drugiego celu – woda. Czy kupicie płyn do mycia za 5 złotych, czy za 15, nie ma to większego znaczenia. Oba zawierają detergent, który skutecznie pozbędzie się tego, co niechciane. Różnica może tutaj polegać na tym, co ponadto znajdziecie w składzie. Środek przeznaczony dla dzieci może mieć nieco lepszy skład, jednak jego cena jest często kilkukrotnie razy większa! Zamiast tego można zainwestować w ekologiczny, łagodny środek, który będzie uniwersalny i być może będzie miał również lepszy skład. Na rynku bowiem istnieje takie zjawisko, że coś, co jest „dla dzieci” lub „dla kobiet w ciąży”, bywa znacznie droższe, niekoniecznie będąc lepsze. A nawet jeśli do mycia użyjecie Wasz regularny, domowy płyn, to efekt będzie dokładnie taki sam – oczywiście konieczne jest dokładne wypłukanie akcesoriów wodą.
Ekspres do mleka
To w zasadzie nowość dostępna na rynku od niedawna. Czytając opisy różnych modeli można się trochę zdziwić, że w ogóle jest na to popyt. Ekspres pewnej firmy kosztuje prawie 500 złotych i pozwala na… przygotowanie butelki mleka modyfikowanego w 2 minuty. I uwaga uwaga, najważniejsze… Nazwa może Wam sugerować, że to urządzenie przygotuje gotową mieszankę, tak jak ekspres do kawy finalnie daje nam gotowy napój. Okazuje się jednak, że ekspres do mleka to w zasadzie dozownik do wody o odpowiedniej temperaturze. Mieszankę musicie wsypać sami. Co więc otrzymujemy za kwotę od 200 do 500 złotych? Urządzenie, które zajmuje trochę miejsca na blacie i po naciśnięciu przycisku leje wodę o temperaturze X stopni Celsjusza i o określonej objętości. Teraz pro-tip dla rodziców – możecie kupić sobie czajnik z regulacją temperatury (koszt od 100 do 400 złotych), który będzie służył także innym członkom rodziny lub podgrzewacz do butelek za 40-50 złotych, który zajmuje zdecydowanie mniej miejsca.
Buty
W sklepach można kupić buty lub kapcie od rozmiaru 11. Niektóre sklepy mają minibuciki oznaczone rozmiarem „0”. Zazwyczaj są to miękkie, materiałowe, ozdobne elementy garderoby. Jakiekolwiek by jednak nie były, nie są wskazane dla niemowlaków. Stopa dziecka najlepiej się rozwija będąc boso. Trochę więcej na ten temat pisaliśmy tutaj >>. Na dodatek dziecięca stópka ma wysokie podbicie i jest bardzo ruchliwa – wszelkie miękkie i materiałowe rodzaje bucików szybko z niej spadną, a sztywniejsze, które można mocno zawiązać/zapiąć mogą wyrządzić więcej szkody, niż pożytku. Jedynym wyjątkiem od tej reguły są ocieplane buty na zimę. Jednak nawet te powinny być zupełnie miękkie, bez utwardzonej podeszwy.
Maskotki
Czasem ciężko opanować chęć kupienia uroczej maskotki dla dziecka. Jeżeli chwilę się nad tym zastanowić, to dojdziemy do wniosku, że maskotki mogą być dla dziecka jakąkolwiek atrakcją dopiero koło 12. miesiąca życia. W pierwszych tygodniach życia maluch nawet ich nie zauważy. Minie sporo czasu, zanim będzie w stanie je w ogóle chwycić. A jeżeli myślimy o tym, by dziecko się nimi bawiło, to naprawdę, będzie to możliwe dopiero koło roku życia, Zanim ten moment nadejdzie, maskotka będzie tylko leżeć i zbierać kurz. Mało tego, jeżeli dziecko będzie otoczone maskotkami od pierwszych dni, jest spora szansa, że nigdy się nimi nie zainteresuje – przyzwyczai się do ich obecności tak jak do mebli.
Czasami na dzieciach dużo większe wrażenie robią maskotki, które dostają później, kiedy są już bardziej świadome. Może też dojść do takiej sytuacji, w której jakaś mała przytulanka nieustannie wkładana przez nas do łóżeczka lub wózka, stanie się bardzo ważnym przedmiotem dla malucha. Choć wydawać by się to mogło urocze, to nie wyobrażacie sobie nawet tego, jaką tragedią może być wyjście z domu bez pluszowego przyjaciela. Rodzice dzieci, które mają ukochaną pieluszkę, maskotkę, kocyk czy podusię potwierdzają, że pamiętanie o tych przedmiotach to podstawa jakiegokolwiek wyjścia z domu lub wyjazdy na wakacje.
Chodzik
Era chodzików już na szczęście odchodzi w zapomnienie, chociaż wciąż można je bez problemu dostać w sklepach z akcesoriami dla dzieci. Po co jest chodzik? Po to, by szybciej nauczyć dziecko chodzić. Po pierwsze – o ile nie mamy do czynienia z dzieckiem chorym lub mającym problemy rozwojowe, to zapewniamy Was, że dziecko samo nauczy się chodzić. Po drugie – dziecko rozwija się w określonym tempie, nie bez przyczyny. Przyspieszanie tego procesu może wyrządzić więcej szkody niż pożytku, a w niektórych przypadkach zahamować naukę chodzenia, bo maleństwo będzie się bało stawiać kroki bez asekuracji. Kiedyś w końcu przyjdzie ten czas, kiedy maluch zacznie pewnie chodzić. Przyspieszanie tego procesu o kilka tygodni nie jest warte ryzyka, jakim jest to obarczone. Ani się obejrzycie, a Wasza pociecha będzie biegać i skakać po kanapie.
Grające i świecące zabawki
Dziecko poznaje świat bardzo powoli. Najpierw dostrzega zamazane kształty, które z czasem się wyostrzają. Z biegiem czasu zaczyna dostrzegać coraz więcej kolorów. Po kilkunastu tygodniach potrafi chwycić coś do rączki. Na tym etapie, cokolwiek by to nie było, jest to fascynujące. Nawet własne rączki są niezwykle ciekawe, tak, jak buzia mamy i taty. Przez pierwsze pół roku życia nieskomplikowane, drewniane i jednokolorowe zabawki mogą być dla dziecka wspaniałymi obiektami do obserwacji i badania. Później proste książeczki i nieco bardziej skomplikowane zabawki, złożone z kilku elementów. Ale uwierzcie – bombardowanie takiego maluszka bodźcami, jakie serwują grające i świecące zabawki, jest szkodliwe, a na dodatek odbiera mu radość z poznawania prostych rzeczy. Maluch, który będzie otoczony tego typu zabawkami może nie być zainteresowany czymś, co wymaga „pracy” dziecka (jak na przykład układanie klocków, przesuwanie elementów i tak dalej). Zapewniamy Was, że gdy dziecko powyżej 1. roku życia dostanie do ręki elektryczną zabawkę, będzie nią zachwycone. Ale warto z tym poczekać i zacząć poznawanie świata od rzeczy prostych 😉.