Sanki, jabłuszko i narty — jaki wiek jest odpowiedni na zimowe aktywności?
Wspomnienia zimowych szaleństw z czasów dzieciństwa wypełnione są śmiechem i radością. Tylko silny mróz potrafił zepsuć zabawę. Dzieciaki widząc pierwszy śnieg, chcą natychmiast próbować zabawy na różnych sprzętach, nawet gdy oznacza to zjeżdżanie w połowie po trawie i błocie 😉. Jaki wiek jest odpowiedni do sportów zimowych dla dzieci?
Sanki – od jakiego wieku?
Jeżeli macie w domu kilkumiesięcznego bobasa, wstrzymajcie się z sankami. Maluchy, które nie potrafią stabilnie siedzieć, nie będą miały przyjemności z jazdy. Półroczny maluch, który trochę siedzi, ale wciąż chwiejnie, może bardzo łatwo wypaść z sanek. Dlatego polecamy poczekać, aż dziecko będzie nie tylko siedziało, ale również stało, a najlepiej chodziło. Dopiero wtedy koordynacja malucha jest na tyle dobra, by utrzymać się bezpiecznie w sankach, a w razie wypadnięcia szybko się podnieść. Na szalone zjazdy „z górki na pazurki” poczekajcie najlepiej do wieku 2 lat.
Jabłuszko, listek, ślizg – od jakiego wieku?
Jeżeli dziecko ma na nim samodzielnie jeździć, najlepiej by było w wieku co najmniej pomiędzy 2. a 3. rokiem życia. Ta zabawa wymaga większej koordynacji i bardzo często kończy się wywrotką 😉. Jeżeli wybierzecie zamiast jabłuszka talerz do zjeżdżania, to możecie próbować wspólnie z mniejszymi maluszkami.
Narty – od jakiego wieku?
Narty to zdecydowanie najbardziej zaawansowany sport spośród powyższych. I choć może się to wydawać Wam zaskakujące, to niektórzy instruktorzy uważają, że można zaczynać już w wieku 2,5 roku! Chociaż dużo częściej słyszy się, że dopiero po ukończeniu 3. roku życia. Faktycznie, 3-letnie dziecko z powodzeniem można przyuczać do nauki jazdy na nartach, nie myślcie jednak, że oznacza to wpuszczenie malucha na stok i zjeżdżanie w dół. Pierwsze lekcje dzieci w 60% składają się z zabawy, która pozwala oswoić się ze śniegiem i sprzętem. Pozostałe 40% to nauczanie aspektów technicznych. Instruktorzy polecają, by pierwszy kontakt ze śniegiem odbył się jeszcze w domu, niekoniecznie na stoku. Przy pierwszych większych opadach śniegu warto wyjść z dzieckiem na zewnątrz, założyć mu narty i pochodzić trochę po płaskim. Już samo to będzie nowym doświadczeniem i pozwoli dziecku poczuć, jak zachowuje się sprzęt na śniegu. Jeżeli zastanawiacie się, jak dobrać narty dla dziecka, poczytajcie o tym tutaj >>.
Decydując się z dziećmi na zimowe szaleństwa, nie zapomnijcie o kilku podstawowych rzeczach: posmarować buzię kremem ochronnym, założyć kask oraz zadbać o odpowiednie ubranie. Zbyt dużo warstw może się skończyć spoceniem dziecka, a stąd już jeden krok do przeziębienia. Zbyt mało wartstw to ryzyko wychłodzenia. Dużo lepiej sprawdzą się rękawiczki jednopalczaste na sznurku lub na gumce. Jeżeli chcecie założyć dziecku kominiarkę, to koniecznie z otworem na buzię i nos – wersje zabudowane szybko stają się mokre od oddechu, a potem zamarzają.