Co to są godziny dyrektorskie — wszystko, co powinni wiedzieć rodzice
Godziny dyrektorskie (często nazywane też „godzinami do dyspozycji dyrektora”) to dodatkowe zajęcia, które szkoła musi zaplanować w ramowym planie nauczania. Brzmi poważnie, ale w praktyce to po prostu dodatkowy czas, który dyrektor może przeznaczyć na różne aktywności — od kół zainteresowań po pomoc uczniom. Udział w tych zajęciach jest dobrowolny: dzieci nie muszą na nie chodzić, nie są z nich oceniane i nic nie trafia na świadectwo.
Godziny dyrektorskie – krótko o przepisach
Ramowy plan nauczania określa, ile takich godzin przysługuje na różnych etapach edukacji (np. kilka godzin tygodniowo dla klas I–III i IV–VIII). To dyrektor decyduje, jak je wykorzystać, ale musi robić to zgodnie z przepisami i zaplanować je w arkuszu organizacyjnym szkoły. W praktyce w 2019 r. wprowadzono zmiany, które zwiększyły liczbę tych godzin — po to, by szkoły miały więcej przestrzeni na zajęcia rozwijające.
Po co są godziny dyrektorskie?
Dyrektor może przeznaczyć te godziny na różne cele. Najczęściej spotykane:
- koła zainteresowań (plastyczne, muzyczne, informatyczne, szachowe),
- zajęcia wyrównawcze (np. matematyka, język polski),
- zajęcia terapeutyczne lub logopedyczne,
- warsztaty rozwijające talenty i kreatywność.
Co jest ważne dla rodziców?
Dobrowolność — dziecko nie musi chodzić; brak ocen i wpisów na świadectwie.
Informacja — szkoła powinna poinformować, na co te godziny przeznacza. Jeśli tego brakuje — warto pytać.
Elastyczność — dyrektor może łączyć uczniów z różnych klas, tworząc grupy dopasowane do potrzeb.
Kontrowersje i problemy
Z godzinami dyrektorskimi związane są również pewne dyskusyjne sprawy.
- „Okienka” zamiast zajęć
W niektórych szkołach godziny dyrektorskie zamieniają się w tzw. „okienka” — uczniowie siedzą w klasie bez zajęć, grają na telefonach albo robią zadania domowe. Rodzice narzekają, że w praktyce nie ma z nich żadnej korzyści. - Brak przejrzystości
Czasem rodzice nie wiedzą, na co są przeznaczone godziny i czy ich dziecko może z nich zrezygnować — to powoduje nieporozumienia. - Nadużycia i przeciążenie uczniów
Gdy szkoła „dokłada” zbyt dużo zajęć pozalekcyjnych, dziecko może być przemęczone — a to przeczy idei, że godziny mają wspierać, a nie obciążać. W skrajnych sytuacjach pojawiają się głosy o „wymuszaniu” udziału w dodatkowych aktywnościach. - Kwestia płatności i finansów
Czasem w tle pojawiają się dyskusje o kosztach, wynagrodzeniach i organizacji — system oświaty boryka się z ograniczeniami budżetowymi, co wpływa na jakość i pomysłowość proponowanych zajęć. W 2024–2025 roku pojawiają się też doniesienia o problemach finansowych nauczycieli, co pośrednio może wpływać na planowanie dodatkowych zajęć w szkołach.
Ciekawostki i dobre praktyki
W 2019 r. zwiększono liczbę godzin do dyspozycji dyrektora – pomysł miał dać szkołom więcej przestrzeni na zajęcia rozwijające (np. +1 godzina w niektórych etapach edukacji). To odpowiedź na postulaty środowiska oświatowego.
W niektórych szkołach godziny dyrektorskie są wykorzystywane do współpracy z lokalnymi instytucjami: muzea, teatry, kluby sportowe lub pracownie rzemieślnicze bywają partnerami takich zajęć — to daje dzieciom atrakcyjne doświadczenia praktyczne.