Karmienie piersią — ABC. Co warto wiedzieć przed porodem
Patrząc na inne ssaki można pomyśleć, że karmienie piersią to coś, co przychodzi samo i jest instynktowne. Rzeczywistość jednak bywa nieco inna. Niemowlęta nie potrafią same podpełznąć do sutka i go złapać, mamy muszą im go „podać na tacy” w zasadzie. A bywa i tak, że sam odruch ssania nie jest poprawny. Do tego dochodzą jeszcze takie kwestie jak nawał, zastój pokarmu lub zapalenie piersi. Przed porodem warto się trochę dokształcić i poszukać w internecie odpowiednich informacji. Dawniej radą służyły inne kobiety w rodzinie, jednak dzisiejszy stan wiedzy jest nieco odmienny, a niektóre przekonania można włożyć między mity.
Karmienie piersią
Na początek warto poznać kilka faktów na temat karmienia piersią. O tym jak powstaje mleko i jak powinna wyglądać dieta matki karmiącej przeczytacie tutaj >>. Przypomnimy jedynie, że karmiąca mama bez obaw może spożywać kapustę i inne wzdymające potrawy 😉.
Jeżeli już wiecie, jak powstaje mleko w piersiach, warto jeszcze skupić się na tym, kiedy ten proces w ogóle się zaczyna. Tak naprawdę mówimy tutaj o okresie między 16. a 22. tygodniem ciąży, wtedy powstaje wydzielina przedporodowa. Natomiast po porodzie w piersiach pojawia się siara. W obu tych przypadkach chodzi o bardzo znikome ilości, powinny one jednak być wystarczające na zaspokojenie apetytu noworodka. Bardzo ważne jest, by od razu po porodzie przystawiać dziecko do piersi i robić to jak najczęściej.
Siara jest bardzo ważna dla niemowlaka — zawiera dużo immunoglobulin oraz leukocytów, które zapewniają noworodkowi ochronę przed drobnoustrojami.
Z czasem w piersi zacznie wytwarzać się mleko przejściowe oraz mleko właściwe. Mama bez trudu rozpozna ten etap, bowiem jest to równoznaczne z nawałem pokarmu.
Nawał pokarmu – co to jest?
Pomiędzy 2. a 5. dobą po porodzie rozpoczyna się nawał – piersi bardzo się powiększają, stają się twarde i obolałe. Dzieje się tak, ponieważ pęcherzyki mleczne zaczynają produkować 10 razy więcej pokarmu. Proces ten sterowany jest hormonami – sygnałem dla organizmu jest wysokie stężenie prolaktyny i oksytocyny oraz obniżenie poziomu estrogenów i progesteronu. Te ostatnie spadają gwałtownie, gdy z organizmu kobiety znika łożysko. Prolaktyna jest wysoka jeszcze przed porodem, natomiast oksytocyna wytwarza się w trakcie porodu oraz podczas przystawiania dziecka do piersi i kontaktu skóra do skóry. W przypadku kobiet rodzących przez cesarskie cięcie, konieczne jest podanie oksytocyny, która nie wytwarza się tak, jak przy porodzie siłami natury. U kobiet rodzących przez cesarskie cięcie bardzo często obserwuje się opóźnienie laktacji.
W czasie nawału, który może być bolesny, największą ulgę może przynieść opróżnianie piersi z mleka. Jeżeli dziecko nie radzi sobie z tym lub ma za mały apetyt, dobrze jest wspomagać się laktatorem (poradnik o laktatorach znajdziecie tutaj >>) lub masażem piersi pod prysznicem. Najgorszy moment trwa około doby, potem piersi stają się bardziej miękkie, a bolesność znika.
To, o czym warto wiedzieć, a czego być może nie usłyszycie od douli lub w szkole rodzenia, to to, że w niektórych przypadkach pierwsze dni karmienia piersią mogą być naprawdę bolesne. Sutki są jeszcze delikatne i nieprzystosowane do nieustannego korzystania z nich, na zahartowanie mogą potrzebować nawet 2 tygodni. Warto jednak przetrwać ten trudny czas, bo gdy produkcja mleka jest ustabilizowana, a sutki zahartowane, karmienie faktycznie jest cudownie proste, instynktowne i daje poczucie bliskości. Na początku czasem bywa tak:
Zastój pokarmu – co to jest?
Zastój pokarmu to dość powszechna przypadłość, ale nie jest powiedziane, że Was spotka. Może się on pojawić w czasie nawału, gdy piersi są pełne, a dziecko nie opróżnia ich tak, jak należy. W ogóle przyczyną zastoju jest nieopróżnianie piersi, jeżeli więc po karmieniu nadal czujecie napięcie piersi, trzeba im pomóc – laktatorem lub ręcznie. Zastój jest bolesny i tylko opróżnienie może tutaj pomóc, nawet jeżeli oznacza to częste przystawianie małej piranii do obolałych sutków 😉. Zastój można poznać po miejscowych stwardnieniach/grudkach na przewodach mlecznych. W przypadku braku interwencji może się przerodzić w zapalenie piersi.
Zapalenie piersi – co to jest?
Zapalenie gruczołu piersiowego to stan zapalny piersi, podczas którego może dochodzić do zakażenia. Jak już wspomnieliśmy, przyczyną tego może być między innymi zastój pokarmu. Objawy są zarówno miejscowe jak i ogólnoustrojowe – często pojawia się gorączka, osłabienie, a także ból i obrzęk piersi. Może być konieczna pomoc ze strony lekarza lub położnej środowiskowej. W czasie zapalenia piersi trzeba opróżniać pierś, dużo odpoczywać i się nawadniać.
Kryzys laktacyjny/mleczny – kiedy? Co to jest?
Z kryzysem laktacyjnym możemy się spotkać kilkukrotnie, pierwszy raz jeszcze w czasie trwania połogu, następnie koło 3., 6. i 9. miesiąca życia. Pojawia się on wtedy, kiedy dziecko jest w trakcie skoku rozwojowego, gdy mama ma problemy hormonalne lub spadek formy psychicznej. Piersi w tym czasie nie produkują tyle mleka, ile potrzebuje niemowlak. Jak sobie z tym radzić? Trzeba dobrze się odżywiać, pić bardzo dużo płynów, przystawiać dziecko jak najczęściej i poprosić o pomoc 😉. Jeżeli nie chcecie dziecku podawać mleka modyfikowanego lub nie macie zamrożonych zapasów, w momencie pojawienia się rozdrażnienia dziecka, które już opróżniło obie piersi, trzeba przekazać je na ręce tacie lub innemu członkowi rodziny i spróbować pomóc laktacji. Płacz maleństwa i stres nie będą tutaj pomocne. Zamiast tego mama powinna się nawodnić, być może również zjeść jakąś zupę, odpocząć chwilkę w pokoju obok i po kilkunastu minutach spróbować ponownie. Można się również wspomagać wspomnianym wcześniej mlekiem modyfikowanym lub zamrożonym pokarmem.
Karmienie piersią w czasie choroby
Na koniec jeszcze rozprawimy się z niektórymi przekonaniami, które zweryfikowała współczesna nauka.
- W czasie choroby lub zapalenia piersi wskazane jest karmić. Kilka dekad temu lekarze w tym okresie zalecali odstawienie od piersi, w obawie o infekcję maleństwa. Okazuje się jednak, że karmiąc dziecko w czasie choroby, przekazujemy mu zwiększoną dawkę leukocytów, dzięki czemu jeszcze bardziej wpieramy jego odporność, a w czasie zapalenia piersi pomagamy również sobie poprzez opróżnianie piersi.
- W przypadku zapalenia nasze mamy, ciotki i babcie polecały kapustę, nie ma jednak naukowe potwierdzenia jej właściwości, a ulgę tak naprawdę przynosiło chłodzenie. Równie dobre efekty przyniosą zimne okłady żelowe lub pielucha tetrowa zamoczona w zimnej wodzie.