REKLAMA

Category: Opieka

1 października 2021 by Agnieszka Kurtyka 0 Comments

Sposoby na wieczorne wyciszenie dzieci

Sposobów na wyciszenie jest tak wiele, jak wiele jest typów dzieci.

17 sierpnia 2021 by Agnieszka Kurtyka 0 Comments

Bezpieczeństwo z dziećmi nad wodą – ogólne zasady

O czym trzeba pamiętać? Nie tylko utonięcie jest zagrożeniem!

11 sierpnia 2021 by Agnieszka Kurtyka 0 Comments

Covid 4. fala – czego się spodziewać, jak się przygotować?

Czy coś nas zaskoczy tej jesieni? A może powtórzą się znane już scenariusze?

11 czerwca 2021 by Agnieszka Kurtyka 0 Comments

Alienacja rodzicielska – czy wiesz, że to przemoc? Na czym polega i jakie są przejawy?

Przemoc psychiczna wobec dzieci, którą czasami nieświadomie stosują rodzice.

Czym są przedszkola Montessori? Czy każdy może tam iść?

Osoby mieszkające w dużych miastach zapewne miały okazję widzieć gdzieś baner reklamujący ,,Przedszkole Montessori”. Czym to przedszkole różni się od innych?

Metoda Montessori – co to jest?

Autorka metody, która swoją nazwę wzięła od jej nazwiska, uważała, że tradycyjna edukacja tłumi predyspozycje dzieci. W szkole jest nacisk na równomierne wyniki z każdej dziedziny, nie zważając na to, że jeśli dziecko lepiej radzi sobie z cyferkami niż literkami, może warto skupić się właśnie na cyferkach, ponieważ w nich przejawia się naturalny talent dziecka. Maria uważała, że trzeba dać dziecku dużo swobody w edukacji, nie naciskać na rozwijanie konkretnych umiejętności, pozwolić na samodzielne decydowanie. Co za tym idzie, ważna jest samodzielność dzieci w każdym innym aspekcie – nauczyciel ma nie wyręczać dziecka, a jedynie nadzorować jego pracę, pomagać mu tylko, gdy jest to konieczne. Bardzo ważnym założeniem jest szacunek do dziecka – nauczyciel nie krzyczy do niego, nie przywołuje, tylko sam podchodzi, często kuca, by rozmawiać twarzą w twarz.

Czym są przedszkola Montessori?

Zazwyczaj są to prywatne placówki, w których utworzone są mieszane grupy. Założeniem autorki metody było stworzenie środowiska przypominającego społeczeństwo, w którym będą dzieci w różnym wieku, a także o różnym stopniu sprawności, także niepełnosprawne. Dzieci w przedszkolu Montessori samodzielnie przygotowują nakrycie stołu, czasem zmywają po posiłku, dbają o porządek i higienę. Samodzielnie wybierają też pomoce naukowe – w przedszkolu tym nie spotkamy tradycyjnych zabawek, wyłącznie drewniane i stonowane. Nie ma tu również miejsca na fikcję i bohaterów z bajek. Każdy przedmiot występuje w jednym egzemplarzu, ma odpowiedni stopień trudności i rozwija jakaś umiejętność. Z założenia dzieci się nie bawią, tylko pracują, rozwijają swoje umiejętności, zgodnie z upodobaniami, bez nacisku ze strony opiekuna. Dużo czasu spędza się na świeżym powietrzu.

W takim przedszkolu nie stosuje się przymusu, nagród ani kar, w tym również pochwał i reprymend. Stawia się nacisk na wypracowanie wewnętrznej motywacji dziecka. Warto jednak upewnić się, czy aby na pewno placówka z nazwiskiem Montessori w nazwie w pełni realizuje założenia tego wychowania – nauczyciele powinni mieć ukończony roczny kurs i dokładnie realizować główne założenia metody.

Czy każde dziecko może iść do przedszkola Montessori?

Z założenia tak, jednak warto w domu przygotować wcześniej malucha do tego, że będzie musiał chociażby samodzielnie nakryć do stołu – dla 3-latka, który nigdy tego nie robił, może to być problemem.  Dzieci w przedszkolach Montessori mają dużo swobody, ale mają też obowiązki. Spędzanie najmłodszych lat w takiej placówce może pozwolić dziecku rozwinąć swoje naturalne talenty i poznać preferencje. Doskonałą opcją byłaby możliwość kontynuowania edukacji w szkole Montessori, które są jednak rzadko spotykane. Maluch wychowywany bez nagród i kar może mieć problem z przyzwyczajeniem się do systemu ocen, to jednak indywidualna kwestia każdego z dzieci.

Wychowanie w duchu Montessori daje ogromne szanse, jednak jest wymagające także wobec rodzica, który również w domu powinien stosować się do ogólnych zasad – nie chwalić dziecka, nie karać, nie nagradzać i nie wyręczać. Może to być trudniejsze, niż się wydaje.

22 kwietnia 2021 by Agnieszka Kurtyka 0 Comments

„Babcia Plus” – będzie nowe świadczenie? Inny kraj już takie ma

Niewykluczone jest, że rząd wkrótce przygotuje nowy program, roboczo nazywany ,,Babcia Plus”. Na czym to polega?

Babcia+ – nowe świadczenie.

Jest to propozycja podpatrzona na Węgrzech, gdzie dziadkom opiekującym się wnukami wypłacane jest świadczenie. Ministra rodziny Marlena Maląg wypowiedziała się pozytywnie o tym programie, co może dawać nadzieję, że również u nas mogłoby to funkcjonować. Wiele rozwiązań obecnie stosowanych pochodzi właśnie z Węgier.  

Jak to wygląda na Węgrzech?

Rodzice, którzy chcą wrócić do pracy, zamiast posyłać dziecko do żłobka, mogą się zdecydować na ,,zatrudnienie” dziadków do opieki. W takim wypadku senior musiałby zrezygnować z otrzymywania emerytury bądź renty, a w zamian za to otrzymywałby zasiłek, którego wysokość obliczana jest na podstawie wysokości wynagrodzenia rodzica, maksymalnie do 3000 zł.

Czy przyjęłoby się to w naszych realiach?

Taki program na pewno cieszyłby się dużym zainteresowaniem. Nie jest bowiem tajemnicą, że żłobki wcale nie są najczęstszym wyborem rodziców. Jeżeli jest taka możliwość, większość decyduje się na pomoc babć i dziadków. Ponadto, zdecydowana większość emerytur to dużo mniej niż 3000 zł, dlatego takie rozwiązanie poprawiłoby sytuację emerytów, którzy i tak często zajmują się wnukami. O ile oczywiście, program ten zostałby przyjęty w takiej formie, w jakiej występuje na Węgrzech.

16 kwietnia 2021 by Anna Migacz 0 Comments

14-latka w drugiej ciąży, jak potoczyło się życie Darii?

Daria to doświadczone przez los dziecko, które przedwcześnie musiało stać się dorosłą. Rodzinny dom jest na jej utrzymaniu, matka choruje na zaawansowaną chorobę nowotworową, ojciec jest alkoholikiem. Dziewczyna opiekuje się córką Emi, a także dwójką rodzeństwa. Spotyka się też z niesamowitym internetowym hejtem. Gdy media przestały zabiegać o jej obecność, nikt nie zainteresował się losami młodej matki. Nie znalazły się żadne organizacje gotowe wspierać dziewczynę w nowej sytuacji.

Daria przyznaje, że jest jej ciężko:

Gdybyście tylko wiedzieli, co naprawdę dzieje się w moim życiu... Jestem okropnie zmęczona, ponieważ w rodzinie tylko ja zarabiam. Do tego cały czas siedzę z Emi. Wszyscy uwielbiają oceniać kogoś, nawet nie wiedząc, co się z tym człowiekiem dzieje.

Jej historią żyły media na całym świecie w 2020 roku. Gdy zaszła w pierwszą ciążę ludzie rozprawiali nad tym, czy 13-letnie dziecko jest wystarczająco dojrzałe, by zapewnić opiekę noworodkowi. Najbardziej zadziwiająca była informacja, że ojcem jest 10-letni Wania. Para wstawiała wspólne zdjęcia na Instagramie, wystąpiła w kilku programach telewizyjnych, zapewniając o ich miłości. Próbowała przekonać wszystkich, że są gotowi stać się rodziną. Daria stała się popularna, ma prawie 150 000 followersów, spopularyzowała rosyjski odpowiednik hasztagu #13latkawciazy.

Niedługo po tym, wyszło na jaw, że 10-latek nie był fizycznie w stanie spłodzić dziecka – nie stał się jeszcze na tyle dojrzały płciowo. Pod presją opinii publicznej Daria przyznała, że ojcem dziecka jest 15-letni Stiopa, licealista, przez którego została zgwałcona. Interweniowała policja, 15-latek przebywał w areszcie domowym.

Jakiś czas temu Daria powiadomiła za pomocą mediów społecznościowych o drugiej ciąży, tym razem ojcem ma być 30-latek, jej znajomy. ,,Znowu w ciąży” – napisała. Jeśli informacje się potwierdzą, jej drugie dziecko pojawi się na świecie latem.

13 kwietnia 2021 by Agnieszka Kurtyka 0 Comments

Tysiące przedszkoli i żłobków jednak otwarte? Są ku temu podstawy

Mamy do czynienia z coraz większym buntem prywatnych placówek. Na chwilę obecną nie da się określić, jak wiele przedszkoli i żłobków postanowiło skorzystać z pewnych luk w przepisach, ale mogą to być liczby idące w tysiące w skali kraju.

Na jakiej podstawie otwarte są niektóre prywatne przedszkola i żłobki?

Placówki powołują się na bardzo niekonkretne przepisy, które wydają się być napisane w pośpiechu i dają możliwość dowolnej interpretacji.

Na portalu money.pl  czytamy:

– Problem polega na tym, że przepis był pisany na kolanie i jest bardzo nieprecyzyjny. Obecnie mówimy o jednej z możliwych interpretacji. W dużym skrócie chodzi o to, że jeśli do przedszkola chodzi choćby jedno dziecko, którego jeden rodzic jest uprawniony rozporządzeniem do wysłania swojej pociechy do placówki, to jest to automatycznie rozszerzone na wszystkie inne dzieci. Mówiąc inaczej: jeśli do przedszkola może chodzić jedno dziecko, to inne też mają do tego prawo

 

Tak więc niektóre placówki, w których chociażby jeden rodzic pracujący w służbach mundurowych/medycznych wyraził potrzebę zapewnienia opieki nad dzieckiem, postanowiły udostępnić swoje usługi wszystkim innym dzieciom.

Inną ,,furtką” jest fakt, że lista zawodów, które są uprawnione do korzystania z usług przedszkoli i żłobków, jest również mocno nieprecyzyjna i można ją naginać odpowiednio do swoich potrzeb.

Jeszcze inne placówki zachęcają rodziców do podpisania oświadczenia, iż jest się uprawnionym do korzystania z opieki, ponieważ nie są organem mającym dokonywać weryfikacji tych oświadczeń – uznają, że rodzice działają w dobrej wierze i chętnie się otwierają.

Jaka jest reakcja rodziców?

Wielu z nich stoi przed dylematem. Chociaż powszechnie zrozumiała jest zasadność obostrzeń, sytuacje w domach są czasami skomplikowane. Rodzice pracujący zdalnie, młodsze rodzeństwo wymagające dużo uwagi, brak kontaktu z rówieśnikami… Wszystko to przekonuje do korzystania z usług placówek. Po ponad roku życia w pandemii i rozpoczęciu szczepień wiele osób chce powrotu do normalności.

Czy będą kontrole w przedszkolach i żłobkach?

Zarówno Ministerstow Edukacji odpowiedzialne za przedszkola, jak i Ministerstwo Rodziny odpowiedzialne za żłobki, nie odniosły się do tej kwestii. Sanepid i Policja również nie zajmują konkrentego stanowiska. Funkcjonujące placówki się tego nie obawiają, ponieważ uważają, że działają zgodnie z prawem.

REKLAMA
REKLAMA
ZAMKNIJ