REKLAMA

Category: Dzieci

Chodzik dla dziecka – jakie zagrożenia stwarza

Rozwój dzieci bywa zaskakujący. Ledwo nasz maluch nauczy się obracać na brzuszek, a już za chwilę obserwujemy, jak wstaje przy meblach. I nagle zaczyna się okres, w którym musimy mieć oczy dookoła głowy. Niektórzy rodzice rozważają kupno chodzika, w którym maluch będzie mógł się bezpiecznie przemieszczać po domu.

Jaki chodzik dla dziecka?

Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta: żaden! 😊 Jeśli macie wątpliwości, zapytajcie dowolnego fizjoterapeutę dziecięcego. Chodzik jest zupełnie zbędnym gadżetem, który wbrew temu, co nam się wydaje, może wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Nie ma co tutaj demonizować i mówić, że na pewno zrobi krzywdę dziecku, ale jest na to duża szansa. Jeśli nie w oczywisty sposób, to nawet w pośredni. Nie warto ryzykować zdrowia dziecka, gdy jest chociaż minimalna możliwość wystąpienia komplikacji w przyszłości.

Zagrożenia, jakie stwarza chodzik

W Kanadzie sprzedaż chodzików jest całkowicie zakazana od 2004 roku. Główną przyczyną nie były kwestie wpływające na rozwój, ale statystyka wypadków z tym przyrządem! Bardzo często miały miejsce sytuacje, gdy dziecko z chodzikiem spadało ze schodów lub wjeżdżało w rodzica z gorącym napojem bądź zupą. Jeśli nawet mamy dom bez schodów lub odpowiednie barierki, pozostaje najważniejsza kwestia, czyli wpływ na ciało dziecka. To urządzenie dużo bardziej obciąża miednicę i kręgosłup niż sadzanie dziecka zanim samo się tego nauczy. Ponadto w chodziku nie ma możliwości, by stopa była prawidłowo dociążona. Być może nie wszyscy rodzice zdają sobie sprawę, ale to właśnie od stopy rozpoczyna się poprawne kształtowanie postawy całego ciała! Jeżeli to jeszcze Was nie przekonuje, to pozostaje kwestia tego, jak chodzik wpłynie na naukę przemieszczania się dziecka…

Wady chodzika

Wbrew nazwie, chodzik wcale nie uczy chodzić. Aktywność, jakiej zaznaje dziecko w tym przyrządzie, nie ma nic wspólnego z wysiłkiem, jaki należy wykonać, by nauczyć się pewnie stawiać kroki. Rodzicom daje poczucie bezpieczeństwa, maluchowi również i to jest bardzo złe. Dziecko w ogóle nie musi panować nad swoimi ruchami, nie musi być ostrożne ani uważne. Może się do woli rozpędzać, odbijać od mebli i gnać w pożądanym kierunku, bez obawy, że się przewróci. To tylko złudne bezpieczeństwo, które w dłuższej perspektywie niesie ze sobą dużo większe ryzyko. Upadki oraz przeszkody są niezbędne w rozwoju dziecka, tylko dzięki nim nauczy się prawidłowo upadać, ćwiczyć równowagę i reagować. Dzieci, które korzystały z chodzików, mogą nie zauważać pojedynczych schodów/progów i czasami wręcz przez nie przelatywać (co oczywiście kończy się upadkiem). Rączki, które dotychczas spoczywały na blacie bądź uchwycie, nie spełniają swojej funkcji – kiedy maluch leci do przodu, powinien się nimi ratować. Taki sam skutek daje nauka chodzenia za rączkę – blokuje się część ciała, która ma być ratunkiem oraz pomocą w balansowaniu.

Jak nauczyć dziecko chodzić?

O ile maluch nie jest chory bądź niepełnosprawny, matka natura sama wykona to zadanie. Nie bez przyczyny rozwój niemowlaka odbywa się w pewien określony sposób i w odpowiednim tempie. Każdy kolejny krok wpływa na kształtowanie się sylwetki, funkcjonowanie poszczególnych części ciała i mózgu. Jakakolwiek próba przyspieszania może spowodować odwrotny skutek. Dajmy dzieciom czas i bezpieczną, płaską oraz twardą przestrzeń, a opanuje nowe umiejętności szybciej, niż Wam się wydaje.

Domowy ogródek z dzieckiem cz. 3 – cytryna, pietruszka, kurkuma, dynia

To już ostatnia część poradnika, który podpowie Wam, jak razem z dzieckiem zacząć przygodę z domowym ogródkiem. Jeśli przegapiliście poprzednie części, tutaj znajdziecie odnośniki – część pierwsza, część druga. Tym razem proponujemy egzotyczne cytryny i kurkumę, a także rodzimą pietruszkę i dynię.

CYTRYNY

Własne drzewko cytrynowe? To możliwe! Pestki owocu trzeba obrać, dokładnie wytrzeć, następnie zawinąć kilkukrotnie w ręcznik papierowy i spryskać wodą. Pestki zawinięte w mokry ręcznik papierowy umieszczamy w słoiku, który zamykamy i wkładamy do ciemnego miejsca na 2 tygodnie. Po tym czasie nasiona powinny wypuścić korzenie. Do kolejnego etapu będzie nam potrzebna skorupka jajka. Rozbijamy czubek jajka, wylewamy zawartość i zostawiamy około 2/3 jajka (odrywamy górę). Na dnie robimy dziurkę, która będzie odprowadzać nadmiar wody. Do skorupki wsypujemy ziemię, wsadzamy pestkę korzeniem do dołu, a następnie stawiamy całość na zakrętce od wody. Dbamy o nawilżenie roślinki i ponownie, czekamy około 2 tygodnie. Po tym czasie powinniśmy już mieć kilkucentymetrowy pęd. To jest czas, by całość przesadzić do większej doniczki, razem ze zgnieciona w rękach skorupką jajka, która będzie doskonałym nawozem. Drzewko wymaga dużo słońca i odpowiedniego podlewania. W polskich warunkach możemy raczej liczyć na niewielkie drzewko ozdobne w domu.

PIETRUSZKA

Jeżeli lubicie świeżą natkę do rosołu, bądź jakiegokolwiek innego dania, możecie mieć ją zawsze w kuchni pod ręką. Wystarczy nam do tego zwykła sklepowa pietruszka, ale mamy tu na myśli tę białą część, czyli korzeń. Należy odciąć dolną część i wsadzić do doniczki, najlepiej kilka obok siebie. Przysypujemy ziemią do takiego poziomu, by wystawał sam czubek. Następnie podlewamy ją obficie, a potem musimy zapewnić wysoką wilgotność, co uzyskamy poprzez założenie reklamówki na górę. Po około 7-10 dniach powinny pojawić się listki. Wtedy ściągamy reklamówkę, stawiamy w słonecznym miejscu i regularnie podlewamy – świeża natka będzie zawsze na wyciągnięcie ręki,

KURKUMA

Ostatnio coraz łatwiej dostępna w sklepach, choć wciąż wiele osób nie zdaje sobie sprawy z jej niezwykłych właściwości zdrowotnych. Aby wyhodować własną roślinkę, wystarczy wybrać kawałek kurkumy, na którym zauważymy rosnący pęd. Podobnie jak w przypadku imbiru, kłącza te są pryskane środkami hamującymi wzrost. Dlatego przed posadzeniem należy ją przez 15 minut moczyć w wodzie z sodą oczyszczoną. Następnie wkładamy kurkumę do doniczki z ziemią, przysypujemy i podlewamy, dbając o odpowiednie odprowadzanie nadmiaru wody. Wskazane jest tutaj postawienie pojemnika we wschodnim oknie. Gdy roślina wypuści kilkucentymetrowe korzenie, możemy ją przesadzić do szklarni.

DYNIA

Dorodną dynię najpewniej uda nam się uzyskać poprzez sadzenie w szklarni. Ale pierwszy krok do tego możemy wykonać w domu, wspólnie z dzieckiem. Jeśli macie to warzywo, wystarczy wyciągnąć z niego pestki, które trzeba wypłukać, a następnie wysuszyć na słońcu. Potem wsadzamy je do niewielkiej doniczki z ziemią, podlewamy i czekamy na pojawienie się pędu. Gdy roślinka będzie miała już kilka centrymetrów, można ją przenieść do szklarni.

Zamiast bliźniaków urodziła się dziewczynka. Jej waga robi wrażenie

W szpitalu w Wielkiej Brytanii 21-letnia kobieta urodziła swoje pierwsze dziecko. Poród był o tyle niezwykły, że dziewczynka jest oficjalnie 2. największym bobasem w historii Wielkiej Brytanii!

Duży brzuch, duże dziecko

Zapewne niejedna mama będąc w ciąży usłyszała kiedyś ,,Ale wielki brzuch! Chyba będą bliźniaki”. Nie inaczej było w przypadku Amber Cumberland, choć tutaj nawet lekarze byli w błędzie! Mimo badań ultrasonograficznych w czasie ciąży płód był tak ogromny, że lekarze zakładali ciążę bliźniaczą. Rodzice do samego końca byli o tym przekonani. Brzuch młodej mamy wzbudzał powszechne zainteresowanie przechodniów, stał się też przyczyną dużego dyskomfortu w czasie ciąży.

Długotrwały poród

Chociaż wskazanie do cięcia cesarskiego wydałoby się oczywiste, z początku poród miał się odbyć siłami natury. Na pewnym etapie okazało się jednak, że byłoby to bardzo niebezpieczne, dlatego po wielu godzinach akcji porodowej, lekarze podjęli decyzję o wykonaniu cięcia cesarskiego. Nawet taka opcja była jednak trudniejsza w wykonaniu, niż by się mogło wydawać, ponieważ ,,maluch” potrzebował więcej miejsca, by wyjść. Po blisko 24 godzinach na świat przyszła Emilia z imponującą wagą 5,84 kg!

Reakcja rodziców

Rodzice byli bardzo szczęśliwi, że poród zakończył się szczęśliwe i że wbrew ich przekonaniu, zostali rodzicami jednego dziecka. Dla pierworódki bliźniaki byłyby na pewno dużym wyzwaniem. Amber odczuła ulgę, ponieważ ciąża była już 2 tygodnie przenoszona, a dolegliwości bólowe i problemy z przemieszczaniem się były dla kobiety nie do zniesienia.  Rozwiązanie z pewnością było też ulgą dla Scotta, ojca Emily, który ze względu na restrykcje covidowe, musiał spędzić na szpitalnym parkingu 42 godziny w oczekiwaniu na rozwój akcji porodowej!

Sensacja na porodówce

Emily wzbudziła niemałą sensację na oddziale. Lekarze żartowali, że Amber urodziła od razu niemowlaka (toddler), zamiast noworodka (ang. ,,toddler” to określenie na kilkumiesięczne dzieci), a pielęgniarki robiły sobie z ,,małą” zdjęcia. Pojawiła się również potrzeba załatwienia pieluch z pediatrii, ponieważ te, których standardowo używa się dla niemowląt, były za małe.

Najcięższe noworodki w Polsce i na świecie

Emily znalazła się na podium wśród najcięższych noworodków Wielkiej Brytanii. Okazuje się jednak, że w Polsce osiągamy jeszcze większe wyniki, co i tak blado wypada w porównaniu do rekordu światowego.

Polski rekordzista to Kacper, który urodził się w 2007 roku i ważył… 7 kg 130 g! Jeszcze bardziej niezwykłe jest to, że dziecko przyszło na świat siłami natury.

Daleko mu jednak do noworodka z dalekiej Australii, który ważył aż 18 kg…

Herbatka z kopru – TAK czy NIE? Najnowsze badania

Już od dłuższego czasu w internecie można znaleźć dużo informacji na temat szkodliwości herbatki z kopru. Wielokrotnie wskazywano na wpływ tego naparu na gospodarkę hormonalną. Częste picie kopru może prowadzić do szybszego dojrzewania dziewczynek oraz zaburzeń u chłopców. Najnowsze badania pokazują jeszcze inną, bardziej niepokojącą kwestię.

Dopajanie dziecka

Mamy karmiące piersią lub mlekiem modyfikowanym często zastanawiają się, czy powinny podawać dzieciom herbatki oraz wodę. Przy karmieniu piersią nie ma takiej potrzeby, a przy mleku modyfikowanym wskazaniem do tego będzie problem z wypróżnianiem u malucha lub silne upały. Innym powodem, dla którego mamy rozważają włączenie mieszanek ziołowych, są problemy trawienne. Od lat wywar z kopru stosowany był ze względu na swoje właściwości rozkurczające. Współczesna wiedza zweryfikowała jednak ten pogląd, wskazując na dużo gorsze efekty uboczne takiego rozwiązania.

Czy podawać dziecku herbatkę z kopru?

Na stronie dziecisąważne  opublikowano wyniki najnowszych badań, które są niepokojące. 

Wyniki badań przeprowadzonych nad estragolem, naturalną substancją zawartą w ziarnach kopru (także w herbatkach na jego bazie), wykazują, że jest to substancja rakotwórcza i genotoksyczna. (…) Okazało się, że „poziom estragolu jest zbyt wysoki, by móc uznać spożycie naparów za bezpieczne, przynajmniej w przypadku noworodków”

W świetle tych wyników absolutnie odradza się spożywanie kopru przez kobiety w ciąży i karmiące, a także przez dzieci do lat 4. W dużych ilościach może on powodować nawet uszkodzenia płodu!

Co robić, gdy dziecko boli brzuch?

Skoro mamy już swiadomość szkodliwości kopru, co innego możemy zrobić, by dziecku ulżyć? Można zacząć od masaży, kładzenia malucha na brzuchu lub na piłce. W drugiej kolejności można sięgnąć po środki dostępne w aptece. Profilaktycznie warto podawać niemowlęciu krople probiotyczne, które będą wspierać pracę jego jelit.

Baby shower to za mało? Czas na gender reveal party

Baby shower jest już całkiem powszechnym zwyczajem. Przyjaciółki, siostry i kuzynki ochoczo organizują przyszłym mamom imprezę z okazji rychłego rozwiązania. Jest to okazja zarezerwowana wyłącznie dla kobiet (zazwyczaj!), ale coraz bardziej popularne jest ostatnio wydarzenie, które świętuje się w mieszanym gronie.

Co to jest gender reveal party?

Wielu rodziców od samego początku ciąży z niecierpliwością czeka na poznanie płci. Nieliczni decydują się czekać z tym aż do narodzin, jednak znakomita większość nie może się doczekać. Jakie ubranka kupować? Jakie dodatki do pokoju? No i chyba najważniejsze: jakie imię wybrać? Na informację o płci z niecierpliwością czekają często babcie, przyjaciele rodziny i nie tylko. Dlatego pojawił się pomysł celebracji dnia, w którym poznajemy płeć dziecka – służy temu gender reveal party (ang. impreza z okazji ujawnienia płci).

Pomysły na gener reveal party

Są dwa scenariusze imprezy – gdy rodzice wiedzą, jaka jest płeć i przyjęcie ma być niespodzianką dla gości, lub gdy nikt nie wie. Jak zorganizować imprezę, nie znając płci? Opcji jest kilka. Podstawą tutaj będzie jednak współpraca z ginekologiem, który płeć dziecka zapisze na kartce i schowa do koperty.

  • Pudełko z ubrankami. Rodzice wybierają w sklepie dwa zestawy ubrań, dla dziewczynki i dla chłopca. Następnie przy kasie proszą ekspedientkę, by ta zajrzała do koperty i policzyła wyłącznie zestaw dla danej płci, a następnie zapakowała do pudełka, które zostanie otwarte na przyjęciu.

  • Karteczka w balonie. Napełniamy różowo – niebieskie balony helem, wcześniej chowając do środka karteczkę z płcią oraz kilka pustych. Na imprezie wspólnie z gośćmi przebijamy balony i szukamy tej jedynej karteczki!

  • Babeczki z niespodzianką. Przygotowujemy babeczki, a w jednej z nich ukrywamy kartkę z określeniem płci. Częstujemy babeczkami gości i czekamy, kto znajdzie cenną informację.

Możemy również przekazać kopertę z naszą cenną tajemnicą przyjaciółce bądź siostrze.

  • Balony w niebo. Zaufana osoba ma za zadanie przygotować zamknięte pudełko z balonami w danym kolorze. Na przyjęciu przyszli rodzice otwierają karton, z którego szybko poszybują różowe bądź błękitne ‘zwiastuny’.
  • Odzież sugerująca płeć. Przyjaciółka kupuje przyszłej mamie odzież, która będzie jasnym przekazem odnośnie płci. Można pójść o krok dalej – zasłonić rodzicom oczy, ubrać mamie daną rzecz, a potem wspólnie odsłonić oczy.

  • Balon z confetti. Czarny balon należy wypełnić niebieskim bądź różowym confetti i w kluczowym momencie spotkania – przebić go.

Jeśli rodzice znają płeć dziecka i chcą zaskoczyć resztę zebranych, mogą to zrobić na kilka sposobów.

  • Balon mamy i taty. Mama i tata trzymają w ręce po jednym balonie – niebieskim i różowym. Zebrani ustawiają się i zgadują, który poleci w niebo. Na znak rodzic trzymający odpowiedni balon po prostu go wypuszcza.

  • Rodzeństwo w akcji. Jeżeli w domu na braciszka lub siostrzyczkę czeka starsze rodzeństwo, ujawnienie płci może się odbyć poprzez wkroczenie starszego malucha na imprezę w niebieskim lub różowym stroju.

  • Tort z kolorowym wnętrzem. Jako gwóźdź programu planujemy tort, który na zewnątrz będzie biały. Jednak jego środek ujawni nam płeć! Wariant ten można zrealizować również w niewiedzy, przekazując piekarzowi kopertę od ginekologa i podając wskazówki wykonania.

25-latka urodziła o dwoje dzieci za dużo! Spodziewała się siedmiorga

W Maroko doszło do niezwykłego porodu. 25-letnia Halima Cisse urodziła 9 dzieci, co już samo w sobie jest bardzo rzadkie. Dodatkowym zaskoczeniem może być tutaj fakt, że młoda mama z Mali spodziewała się ,,tylko” 7 dzieci!

Narodziny 9-raczków

Szanse na szczęśliwe urodzenie takiej ilości dzieci są niezwykle małe, wręcz trudne do oszacowania. Halima może więc cieszyć się niezwykłym szczęściem, bowiem dzieci są zdrowe. Wszystkie przyszły na świat poprzez cięcie cesarkie, a sama operacja była obarczona ogromnym ryzykiem. Według informacji od marokańskiej minister zdrowia, zarówno mama jak i wszystkie maluchy czują się dobrze, w przeciągu kilku tygodni będą mogli wrócić do domu.

W czasie ciąży na badaniach USG było widoczne jedynie 7 dzieci. Dlatego sporym zaskoczeniem było dla wszystkich, także dla lekarzy, gdy na świat przyszło 5 dziewczynek i 4 chłopców. Młoda mama mieszka w Mali, jednak lekarze szybko zalecili szczególną opiekę i przetransportowano ją do specjalistycznego szpitala w Maroku. Ta niezwykła ciąża zachwyciła ludność zachodniej Afryki i przykuła uwagę przywódców państw. Być może dzięki temu udało się szczęśliwe rozwiązanie. W przypadku tak mnogiej ciąży, istnieje ogromne ryzyko, że któreś dziecko nie dotrwa do porodu.

Ciąża mnoga

Przypadki, kiedy rodzi się więcej niż troje dzieci, zawsze przykuwają uwagę mediów oraz społeczeństwa. Całkiem niedawno cała Polska żyła historią rodziny z Małopolski, w której urodziły się zdrowe 6-raczki i był to pierwszy taki przypadek w naszym kraju. Parę lat wcześniej niezwykły szum medialny wywołała kobieta, której za pomocą in-vitro udało się zajść aż w 8-krotną ciążę! Chociaż jej celem było trafić do Księgi Rekordów Guinessa, plany pokrzyżowała jej matka z Indii, która w podobnym czasie urodziła…. 11 dzieci!

Szczepienia na COVID-19 dzieci i młodzieży? „Wszystko idzie w tym kierunku”

Wszystko wskazuje na to, że w wakacje może zostać rozpoczęty program szczepień dla dzieci w wieku powyżej 12 lat. Taką informację podał minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek w rozmowie na antenie radiowej Jedynki.

Pozytywne wyniki badań wśród dzieci w wieku 12-15 lat

W Ameryce Pfizer jest w trakcie badań szczepionki na dzieciach. Wyniki w grupie wiekowej 12-15 lat są optymistyczne – u żadnego dziecka z grupy testowej nie wystąpiła infekcja. Efekty uboczne są podobne jak u dorosłych (ból głowy, ból w miejscu wkłucia, gorączka) i podobnie jak u dorosłych, bardziej nasilone po drugiej dawce. Według doniesień prasowych Amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) w ciągu najbliższych kilku dni ma wydać zgodę na zastosowanie szczepionki Pfizer u dzieci powyżej 12 lat. Moderna jest wciąż w fazie testów.

Jeżeli Pfizer uzyska rekomendację FDA, również w Polsce ma się pojawić zielone światło dla uruchomienia programu już w wakacje. Celem tutaj będzie zaszczepienie dzieci przed powrotem do szkoły.

Czy szczepienia dla dzieci będą obowiązkowe?

Nie ma w tej sprawie jeszcze oficjalnego stanowiska ministerstwa zdrowia. Przemysław Czarnek zapytany o to odpowiada, że nie jest to decyzja zależna od niego i dodaje:

Nie odpowiem na pytanie, czy będą to obowiązkowe szczepienia. Wydaje mi się, że nie, tak ja w przypadku dorosłych.

 

Jak chodzi o możliwość zaszczepienia młodszych dzieci, decyzja w tej sprawie powinna się pojawić na jesień.

Domowy ogródek z dzieckiem cz. 2 – ananas, sałata, bazylia, cebula dymka

Mamy nadzieję, że tydzień temu czytaliście pierwszą część poradnika -> KLIK i spróbowaliście coś z dziećmi posadzić. Dzisiaj proponujemy Wam kolejne 4 rośliny, a wśród nich znajdą się owoce, warzywa oraz zioła. 

ANANAS

Do sadzenia będzie Wam potrzebny jedynie ,,czubek” ananasa – jego zielona część. Trzeba wyciąć cały ,,pióropusz” i oderwać zewnętrzne liście. Następnie usunąć resztki miąższu. Tak przygotowaną część owocu należy umieścić kilka centymetrów nad wodą i czekać, aż pojawią się pierwsze, cienkie korzenie. Wtedy należy przesadzić ananasa do dużej doniczki z ziemią i regularnie podlewać. UWAGA! Hodowanie ananasa jest bardzo czasochłonne. Będzie to dobry trening cierpliwości dla dziecka 😉

SAŁATA

Resztki sałaty (dolna część) mogą nam zapewnić świeże liście, gotowe do spożycia po zaledwie kilku tygodniach. Wystarczy pozostałości opłukać i wsadzić do jakiegoś pojemnika z wodą. W zasadzie nie trzeba ich nawet potem wsadzać do ziemi, bo już w takiej postaci nasza sałata wkrótce wypuści nowe liście. Jeżeli jednak przeniesiemy ją do doniczki z ziemią, możemy liczyć na bardziej obfity wzrost i więcej smacznej sałaty na kanapkę! 

BAZYLIA

Często kupujemy w sklepie zioła w doniczkach, które mimo podlewania, momentalnie umierają i nadają się tylko do wyrzucenia. Spowodowane jest to zniszczeniem korzeni w trakcie przesadzania oraz niską jakością podłoża. A wystarczy oderwać dorodną gałązkę, usunąć z dolnej części liście i wsadzić do wody. Podobnie jak w przypadku sałaty, już samo trzymanie w wodze zapewni nam przyrost świeżych listków. Gdy łodyga wypuści korzenie, można ją wsadzić do doniczki z ziemią i obserwować, jak nasza roślinka się powiększa. 

CEBULA DYMKA (LUB JAKAKOLWIEK INNA)

Każdą cebulę, jaką mamy w domu, możemy z powodzeniem zasadzić. Cebula dymka ma bardzo smaczny szczypior i jest niewielka. Wystarczy bulwiastą część opłukać, wytrzeć i wsadzić do ziemi. Aby przyspieszyć jej wzrost, można wcześniej wsadzić ją do wody, by wypuściła korzenie – trzeba jednak często wymieniać wodę! Już po kilku dniach zobaczymy, jak szczypior powoli pnie się ku górze.

26 kwietnia 2021 by Agnieszka Kurtyka 0 Comments

Zabawy sensoryczne w domu z użyciem powszechnie dostępnych produktów

Początek życia malucha to nieustanna nauka. Dziecko uczy się w zasadzie wszystkiego, poznaje świat za pomocą wszystkich zmysłów. Zabawy sensoryczne to doskonały sposób na ciekawą naukę i pobudzenie zmysłów. Jednak ich najważniejszą rolą jest kształtowanie prawidłowej integracji sensorycznej, która odpowiada między innymi za przetwarzanie bodźców. Jedyne ryzyko, jakie te zabawy ze sobą niosą, to konieczność sprzątania 😉

Jak zorganizować bezpieczne zabawy sensoryczne?

Podstawą są materiały. W czasie zabawy musimy się liczyć z tym, że dziecko spróbuje wsadzić coś do buzi – jest to normalny i zdrowy objaw, maluch angażuje kilka zmysłów do poznania przedmiotu. Wyobraźcie sobie, że ktoś częstuje Was egzotycznym owocem, którego nigdy nie jedliście. Prawdopodobnie, zanim go spróbujecie, dokładnie mu się przyjrzycie, być może również powąchacie, wyczujecie jego strukturę w dłoniach i dopiero wtedy wyląduje w Waszej buzi. Dla Waszego malucha prawie każda rzecz jest takim nowym, egzotycznym owocem 😊 Dlatego do zabaw sensorycznych polecamy produkty spożywcze. Przydadzą się Wam:

  • Mąka ziemniaczana/pszenna/kukurydziana
  • Ugotowany/suchy Makaron
  • Olej
  • Bułka tarta
  • Płatki kukurydziane
  • Galaretka
  • Namoczone siemię lniane
  • Ugotowana ciecierzyca i soczewica (lepiej, żeby maluch ich nie zjadł zbyt dużo)
  • Barwniki spożywcze

 

Następny krok to przygotowanie stanowiska. Aby ułatwić sobie sprzątanie, wystarczy dużą powierzchnię zabezpieczyć prześcieradłami i kocami. Przydatne będą również duże plastikowe pojemniki, miseczki, wiaderka albo wanienka.

Zabawy sensoryczne

Piasek kinetyczny. Nie trzeba go kupować, można bardzo łatwo zrobić samemu. Wystarczy do mąki kukurydzianej dodać oleju spożywczego i wzbogacić o barwnik. Szybko uzyskamy doskonały materiał do zabaw, odpowiednio lepki, a zarazem sypki, łatwy w sprzątaniu. W piasku możemy odbijać przeróżne kształty, przesypywać go, ściskać. Jeśli zrobimy kilka kolorów, maluch może zobaczyć, co się stanie, gdy się je połączy.

 

Zabawy z kisielem. Kisiel można zrobić samemu, wystarczy zagotować w wodzie mąkę ziemniaczaną. Kisielu można użyć na całą masę sposobów! Dziecko może nim rysować na kartce/tekturce, przelewać go, ściskać, myć nim ręce. Dla odważnych – można dziecku zafundować kąpiel w kisielu! Oczywiście nasz materiał do zabawy musi być schłodzony lub lekko ciepły.

Pudełko rozmaitości. Do pudełka wrzucamy przedmioty o różnych kształtach i teksturach. Mogą to być zabawki lub wspomniane wyżej artykuły spożywcze. Pudełko musi być zamknięte, by dziecko nie widziało, co jest w środku. Zabawa polega na tym, że maluch wkłada tam rękę i próbuje poznać wymacany przedmiot jedynie za pomocą dotyku. Ze starszymi dzieciakami może to być zgadywanka.

Tęczowy makaron. Należy ugotować kilka porcji makaronu z różnymi barwnikami. Później każdy kolor układamy osobno, w misce, pojemniku, albo na talerzu. A następnie pozwalamy dziecku robić z nim to, co zechce. Maluch będzie z fascynacją obserwował, jak kolory się mieszają, a miękki makaron pobudzi zmysł dotyku.

Przesypywanie. Do sporego pudełka wsypujemy duuuuużo bułki tartej, dajemy dziecku chochelki, łyżki, lejek i plastikowe butelki.  Pokazujemy maluchowi, jak za pomocą narzędzi przesypywać bułkę do różnych pojemników, a potem do kolejnych. Starajmy się używać różnych przedmiotów oraz własnych rąk.

Porównywanie. Przygotowujemy miseczki z różnymi rzeczami – galaretką, namoczonym siemieniem lnianym, ugotowanym makaronem, suchym makaronem, ugotowaną ciecierzycą. Razem z dzieckiem poznajmy każdą rzecz. Wąchamy, dotykamy, obserwujemy, jak się zachowuje w ruchu, czy się przesypuje, czy przelewa, czy wydaje dźwięki.

Tego typu zabawy to naprawdę niesamowite pole doświadczalne dla malucha. Po wypróbowaniu kilku z nich zapewne wyobraźnia szybko Wam podsunie kolejne pomysły.

24 kwietnia 2021 by Agnieszka Kurtyka 1 Comment

Domowy ogródek z dzieckiem cz. 1 – czosnek, pomidor, imbir, awokado

Przygotowaliśmy dla Was 3-częściowy poradnik, jak wspólnie z dzieckiem zacząć domowy ogródek. Niektóre z podanych roślin będą mogły rosnąć na Waszym parapecie, inne przeznaczone są finalnie do posadzenia w ogrodzie/szklarni. Co tydzień będziemy publikować kolejną część.

20-30 lat temu prawie każdy miał jakiś ogródek warzywny, jeśli nie u siebie, to u rodziców czy wujków. Przemiany, jakie miały miejsce na przestrzeni minionych dekad spowodowały, że zwyczaj własnego sadzenia warzyw odszedł do lamusa. W sklepach można kupić nawet najbardziej egzotyczne owoce, produkty BIO, a przy dzieciach na nadmiar wolnego czasu nie sposób narzekać. Trend ten powoli jednak wraca. Zauważyliśmy, że produkty w sklepach nie są do końca pewne, nie wiemy, w jaki sposób są hodowane i transportowane. Ponadto, jak się okazuje, posadzenie własnych warzyw wcale nie jest takie trudne i czasochłonne, nawet gdy mieszka się w mieszkaniu! Można to zrobić wspólnie z dzieckiem i potraktować jako naukę systematyczności, cierpliwości czy odpowiedzialności.

Co można posadzić w domu?

Prawie wszystko, co macie w spiżarce lub lodówce. Zwiędła sałata, klapnięty pomidor, stary kawałek imbiru – to wszystko nadaje się do posadzenia!

CZOSNEK / SZCZYPIOR

Uprawa czosnku jest banalnie prosta, dziecko może to wykonać samodzielnie. Jeżeli zależy nam tylko na samym szczypiorze, już po dwóch tygodniach możemy liczyć na efekty. Na wyhodowanie główki czosnku trzeba niestety czekać wiele tygodni. Jedyne, czego potrzebujemy, to jakieś naczynie/doniczka, ziemia oraz ząbki czosnku. Ząbki należy obrać i wsadzić do połowy wysokości do ziemi. Trzeba tutaj zwrócić uwagę, by nie posadzić go do góry nogami! Dolna część czosnku jest twardsza, z reguły przy obieraniu odcinamy ją. Górna część czosnku jest bardziej szpiczasta – to niej wyrośnie nasz szczypior. Pilnujemy, by podłoże było odpowiednio wilgotne i obserwujemy 😊

POMIDOR

Jeżeli jakaś odmiana Wam wyjątkowo smakuje, bardzo łatwo możecie ją wyhodować u siebie w domu. Warzywo (chociaż niektóry uważają, że to jednak owoc 😉) wystarczy pokroić, plasterki położyć na warstwie ziemi w płaskim pojemniku i przykryć kolejną warstwą, a potem zraszać wodą. Z czasem może pojawić się biały nalot – pleśń, efekt rozkładu miąższu. Wkrótce jednak zniknie, a z ziemi zaczną się pojawiać pierwsze kiełki. Kiedy w naszym pojemniku zrobi się ciasno, czas przesadzić pomidorki. Wyciągamy każdy kiełek osobno, obrywamy około 1/3 korzenia, a następnie wsadzamy roślinkę do większej doniczki. Dość szybko będziemy mieć mały krzaczek. Aby uzyskać owoce, najlepiej posadzić pomidory w szklarni.

IMBIR

Jeżeli zauważycie, że imbir, który trzymacie w domu, zaczął puszczać pędy, jest to znak, że roślina nadaje się do posadzenia. To bardzo istotne, ponieważ kłącza imbiru, które możemy kupić w sklepie, często pryskane są środkami mającymi za zadanie zahamować ten proces. Jeśli uda nam się zaobserwować pęd, warto imbir zamoczyć na 10-15 minut w wodzie z sodą oczyszczoną – pozwoli ona na pozbycie się całej zbędnej chemii. Po wypłukaniu imbir wystarczy wsadzić do doniczki z ziemią i zasypać. Całość dobrze jest położyć przy wschodnim oknie i podlewać 1 raz w tygodniu, jeśli mocno grzeje słońce to częściej. Imbir nie lubi nadmiaru wody, dlatego warto użyć pojemnika, który odprowadzi nadwyżkę. Po około 2 miesiącach, kiedy będą już dobrze rozwinięte korzenie, imbir można posadzić w szklarni.

AWOKADO

Chociaż owoc ten jest bardzo popularny, ostatnio coraz częściej mówi się o tym, jak wiele wody pochłania jego produkcja. Może warto spróbować posadzić go w domu? Do tego wystarczy pestka! Trzeba jednak kupić odpowiedni owoc – nie powinien być ani zbyt twardy, ani zbyt miękki. Gdy będzie nadgniły, pestka będzie szarawa, nienadająca się do uprawy. Przy przekrajaniu awokado staramy się nie uszkodzić pestki, którą następnie trzeba opłukać. Są dwa sposoby sadzenia – można po prostu wsadzić pestkę do ziemi i czekać. Jeśli chcemy mieć szybsze efekty, pestkę należy namoczyć, obrać brązową skórkę, a następnie wbić w nią trzy wykałaczki i częściowo umieścić w wodzie. Gdy pojawią się korzenie, wsadzamy pestkę do doniczki i czekamy 😊 Na owoce trzeba niestety czekać kilka lat.

REKLAMA