REKLAMA

Category: Dzieci

Chusta czy nosidło – plusy i minusy. Jakie wybrać i czy warto używać?

Rynek oferuje całą gamę produktów, które bardzo ułatwiają pierwsze lata życia z dzieckiem. Wakacyjna podróż jest bez wątpienia dużo łatwiejsza niż 30 lat temu. Chociaż chusta do noszenia dzieci to narzędzie znane już naszym prababkom, dziś występuje w zupełnie innych postaciach. Mamy też dostępne nosidła, które są proste w użyciu i bezpieczne dla maluchów.

Chusta – rodzaje

Dla wielu mam to gadżet ratujący życie i pozwalający normalnie funkcjonować. Gdy mamy nieodkładalne dziecko, tylko dzięki chuście możemy coś ugotować, iść na spacer albo odkurzyć. Gdyby się rozdrabniać na sposób wykonania, grubość materiału i inne niuanse, moglibyśmy wymienić wiele rodzajów, skupmy się jednak na trzech głównych.

  • Chusta elastyczna – zazwyczaj wykonana jest głównie z bawełny i przeznaczona dla małych dzieci (do 10 kg max). Zaletą chusty jest to, że można ją zawiązać bez dziecka w środku, wielokrotnie wkładać i wyjmować, jednak zaleca się ją tylko do noszenia przodem. Motanie tej chusty jest dużo łatwiejsze niż w przypadku chusty tkanej, to doskonałe rozwiązanie dla niedoświadczonych mam. Przed użyciem zalecamy jednak skonsultować się z certyfikowanym doradcą, by mieć pewność, że założona jest poprawnie.
  • Chusta tkana – prawidłowe wiązanie jest gwarantem bezpieczeństwa dziecka. Konieczna jest konsultacja z doradcą i praktyka pod jego okiem. Jeżeli już posiedliście umiejętność dobrego motania, chusta może Wam posłużyć lata i stać się Waszym ukochanym gadżetem. Dziecko można nosić przodem, tyłem, na boku – tak, jak Wasz maluch lubi najbardziej. Ręcznie tkane chusty osiągają zawrotne kwoty idące w tysiące złotych. Osoby obeznane z tematem na pierwszy rzut oka rozpoznają producenta i model chusty, polują na wymarzone DISO (ang. Desperately In Search Of), czyli swoją chustę marzeń, organizują rodzinne pikniki i spotkania. Chustonoszenie staje się wręcz symbolem filozofii odpowiedzialnego wychowania w bliskości.
  • Chusta kółkowa – strukturą przypomina chustę tkaną, ale wyposażona jest w specjalne kółka, które gwarantują szybkie i łatwe wiązanie – wystarczy materiał przełożyć przez obręcze. To dobre rozwiązanie dla mam, które z różnych powodów nie chcą bądź boją się samodzielnie motać zwykłą chustę. Jest łatwiejsza w użyciu, ma jednak ograniczoną ilość sposobów noszenia. 

Jakie nosidło wybrać?

Tak jak w przypadku chusty konieczna jest konsultacja i trening motania, tak w przypadku nosidła konieczny jest drobiazgowy research przed zakupem. Rynek oferuje nosidełka od kilkudziesięciu do kilkuset złotych, a modele wykonane z chusty kosztują nawet ponad tysiąc złotych. Na wstępie możemy z całą pewnością powiedzieć, że nie należy kupować nosidła za kilkadziesiąt złotych. Może ono wyrządzić dziecku krzywdę, zdeformować stawy lub kręgosłup. W zasadzie polecamy tylko dwa rodzaje nosideł.

  • Nosidło ergonomiczne – jest zaprojektowane tak, by dziecko przyjmowało w nim naturalną pozycję (sprawdźcie sobie takie pojęcia jak podwinięta miednica, nóżki na żabkę, w literę M). Oferują także możliwość regulacji, które pozwoli je jeszcze lepiej dopasować, zarówno do malucha, jak i do rodzica (inaczej nosidło będzie się układać na osobie mającej 160 cm wzrostu, inaczej na osobie mającej 190 cm). Po odpowiednim wyregulowaniu zakładanie i zdejmowanie to kwestia kilkunastu sekund. Takie nosidła są świetne na szybkie zakupy, spacer z psem, odprowadzanie starszego dziecka do przedszkola. Obecnie można kupić modele pozwalające nosić nawet noworodki, jednak fizjoterapeuci zalecają, by nie wsadzać na dłużej dzieci, które samodzielnie nie siedzą. Odradza się noszenie dziecka przodem do świata – najlepiej z przodu, brzuchem do brzucha rodzica lub na plecach (dzieci w wieku około 1. roku życia). Warte uwagi jest to, że mamy na rynku polskich producentów robiących świetne i bezpieczne nosidła.
  • Nosidło turystyczne – jak sama nazwa wskazuje, przeznaczone jest do uprawiania turystyki. Świetnie sprawdzi się na górskich wycieczkach i leśnych wędrówkach. Zapewnia lepsze rozłożenie ciężaru na rodzicu, jednak zalecane jest dla starszych dzieci.

Zanim zdecydujecie się na kupno czegokolwiek, polecamy dogłębną lekturę na temat danego produktu. Unikajcie artykułów na stronach producentów, którzy zawsze będą zachwalać swój towar. Można znaleźć wiele grup zrzeszających osoby noszące, które fachowo Wam doradzą. Można również skonsultować się z fizjoterapeutą, jednak ci nie zawsze mają bieżącą wiedzę na temat dostępnych produktów. Jednego możecie być pewni – kupno jednego z tych gadżetów zapewni Wam dużo przytulania i bliskości 😊

Bon Turystyczny będzie wydłużony? Ministerstwo prowadzi analizy

Gdy zaczęła się pandemia COVID-19 w 2020 roku, mocno ucierpiała branża hotelarska. W odpowiedzi na jej problemy Rząd wprowadził Polski Bon Turystyczny, potocznie nazywany wakacyjnym 500+. Na każde dziecko przyznano 500 zł do wykorzystania na konkretne usługi w Polsce. Wartość całego programu wyniosła około 1,2 miliarda złotych

Do kiedy ważny jest Bon Turystyczny?

Pierwotnie termin ważności ustalono na koniec marca 2022 roku, jednak dalszy rozwój pandemii spowodował kolejne lockdowny i restrykcje, co poniekąd uniemożliwiło wykorzystanie świadczenia. Na problem ten zwróciło uwagę Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii. Zapytane przez Polską Agencję Prasową o możliwość przedłużenia ważności Bonu, resort odpowiedział:

Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii prowadzi analizy dotyczące wykorzystania bonów i ewentualnych możliwości wydłużenia terminu realizacji programu 

 

Za co można płacić Bonem Turystycznym?

Bon upoważnia do płacenia za noclegi oraz inne usługi turystyczne. W praktyce hotelarze często pozwalali na płacenie bonem również za jedzenie w restauracjach, podciągając wszystko pod usługę turystyczną. Według danych przekazanych MRPiT do tej pory wykorzystano niecałe 26% wartości przyznanych bonów. Średnio co czwarty uprawniony Polak wykorzystał Bon.

Czym są przedszkola Montessori? Czy każdy może tam iść?

Osoby mieszkające w dużych miastach zapewne miały okazję widzieć gdzieś baner reklamujący ,,Przedszkole Montessori”. Czym to przedszkole różni się od innych?

Metoda Montessori – co to jest?

Autorka metody, która swoją nazwę wzięła od jej nazwiska, uważała, że tradycyjna edukacja tłumi predyspozycje dzieci. W szkole jest nacisk na równomierne wyniki z każdej dziedziny, nie zważając na to, że jeśli dziecko lepiej radzi sobie z cyferkami niż literkami, może warto skupić się właśnie na cyferkach, ponieważ w nich przejawia się naturalny talent dziecka. Maria uważała, że trzeba dać dziecku dużo swobody w edukacji, nie naciskać na rozwijanie konkretnych umiejętności, pozwolić na samodzielne decydowanie. Co za tym idzie, ważna jest samodzielność dzieci w każdym innym aspekcie – nauczyciel ma nie wyręczać dziecka, a jedynie nadzorować jego pracę, pomagać mu tylko, gdy jest to konieczne. Bardzo ważnym założeniem jest szacunek do dziecka – nauczyciel nie krzyczy do niego, nie przywołuje, tylko sam podchodzi, często kuca, by rozmawiać twarzą w twarz.

Czym są przedszkola Montessori?

Zazwyczaj są to prywatne placówki, w których utworzone są mieszane grupy. Założeniem autorki metody było stworzenie środowiska przypominającego społeczeństwo, w którym będą dzieci w różnym wieku, a także o różnym stopniu sprawności, także niepełnosprawne. Dzieci w przedszkolu Montessori samodzielnie przygotowują nakrycie stołu, czasem zmywają po posiłku, dbają o porządek i higienę. Samodzielnie wybierają też pomoce naukowe – w przedszkolu tym nie spotkamy tradycyjnych zabawek, wyłącznie drewniane i stonowane. Nie ma tu również miejsca na fikcję i bohaterów z bajek. Każdy przedmiot występuje w jednym egzemplarzu, ma odpowiedni stopień trudności i rozwija jakaś umiejętność. Z założenia dzieci się nie bawią, tylko pracują, rozwijają swoje umiejętności, zgodnie z upodobaniami, bez nacisku ze strony opiekuna. Dużo czasu spędza się na świeżym powietrzu.

W takim przedszkolu nie stosuje się przymusu, nagród ani kar, w tym również pochwał i reprymend. Stawia się nacisk na wypracowanie wewnętrznej motywacji dziecka. Warto jednak upewnić się, czy aby na pewno placówka z nazwiskiem Montessori w nazwie w pełni realizuje założenia tego wychowania – nauczyciele powinni mieć ukończony roczny kurs i dokładnie realizować główne założenia metody.

Czy każde dziecko może iść do przedszkola Montessori?

Z założenia tak, jednak warto w domu przygotować wcześniej malucha do tego, że będzie musiał chociażby samodzielnie nakryć do stołu – dla 3-latka, który nigdy tego nie robił, może to być problemem.  Dzieci w przedszkolach Montessori mają dużo swobody, ale mają też obowiązki. Spędzanie najmłodszych lat w takiej placówce może pozwolić dziecku rozwinąć swoje naturalne talenty i poznać preferencje. Doskonałą opcją byłaby możliwość kontynuowania edukacji w szkole Montessori, które są jednak rzadko spotykane. Maluch wychowywany bez nagród i kar może mieć problem z przyzwyczajeniem się do systemu ocen, to jednak indywidualna kwestia każdego z dzieci.

Wychowanie w duchu Montessori daje ogromne szanse, jednak jest wymagające także wobec rodzica, który również w domu powinien stosować się do ogólnych zasad – nie chwalić dziecka, nie karać, nie nagradzać i nie wyręczać. Może to być trudniejsze, niż się wydaje.

Chodzik dla dziecka – jakie zagrożenia stwarza

Rozwój dzieci bywa zaskakujący. Ledwo nasz maluch nauczy się obracać na brzuszek, a już za chwilę obserwujemy, jak wstaje przy meblach. I nagle zaczyna się okres, w którym musimy mieć oczy dookoła głowy. Niektórzy rodzice rozważają kupno chodzika, w którym maluch będzie mógł się bezpiecznie przemieszczać po domu.

Jaki chodzik dla dziecka?

Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta: żaden! 😊 Jeśli macie wątpliwości, zapytajcie dowolnego fizjoterapeutę dziecięcego. Chodzik jest zupełnie zbędnym gadżetem, który wbrew temu, co nam się wydaje, może wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Nie ma co tutaj demonizować i mówić, że na pewno zrobi krzywdę dziecku, ale jest na to duża szansa. Jeśli nie w oczywisty sposób, to nawet w pośredni. Nie warto ryzykować zdrowia dziecka, gdy jest chociaż minimalna możliwość wystąpienia komplikacji w przyszłości.

Zagrożenia, jakie stwarza chodzik

W Kanadzie sprzedaż chodzików jest całkowicie zakazana od 2004 roku. Główną przyczyną nie były kwestie wpływające na rozwój, ale statystyka wypadków z tym przyrządem! Bardzo często miały miejsce sytuacje, gdy dziecko z chodzikiem spadało ze schodów lub wjeżdżało w rodzica z gorącym napojem bądź zupą. Jeśli nawet mamy dom bez schodów lub odpowiednie barierki, pozostaje najważniejsza kwestia, czyli wpływ na ciało dziecka. To urządzenie dużo bardziej obciąża miednicę i kręgosłup niż sadzanie dziecka zanim samo się tego nauczy. Ponadto w chodziku nie ma możliwości, by stopa była prawidłowo dociążona. Być może nie wszyscy rodzice zdają sobie sprawę, ale to właśnie od stopy rozpoczyna się poprawne kształtowanie postawy całego ciała! Jeżeli to jeszcze Was nie przekonuje, to pozostaje kwestia tego, jak chodzik wpłynie na naukę przemieszczania się dziecka…

Wady chodzika

Wbrew nazwie, chodzik wcale nie uczy chodzić. Aktywność, jakiej zaznaje dziecko w tym przyrządzie, nie ma nic wspólnego z wysiłkiem, jaki należy wykonać, by nauczyć się pewnie stawiać kroki. Rodzicom daje poczucie bezpieczeństwa, maluchowi również i to jest bardzo złe. Dziecko w ogóle nie musi panować nad swoimi ruchami, nie musi być ostrożne ani uważne. Może się do woli rozpędzać, odbijać od mebli i gnać w pożądanym kierunku, bez obawy, że się przewróci. To tylko złudne bezpieczeństwo, które w dłuższej perspektywie niesie ze sobą dużo większe ryzyko. Upadki oraz przeszkody są niezbędne w rozwoju dziecka, tylko dzięki nim nauczy się prawidłowo upadać, ćwiczyć równowagę i reagować. Dzieci, które korzystały z chodzików, mogą nie zauważać pojedynczych schodów/progów i czasami wręcz przez nie przelatywać (co oczywiście kończy się upadkiem). Rączki, które dotychczas spoczywały na blacie bądź uchwycie, nie spełniają swojej funkcji – kiedy maluch leci do przodu, powinien się nimi ratować. Taki sam skutek daje nauka chodzenia za rączkę – blokuje się część ciała, która ma być ratunkiem oraz pomocą w balansowaniu.

Jak nauczyć dziecko chodzić?

O ile maluch nie jest chory bądź niepełnosprawny, matka natura sama wykona to zadanie. Nie bez przyczyny rozwój niemowlaka odbywa się w pewien określony sposób i w odpowiednim tempie. Każdy kolejny krok wpływa na kształtowanie się sylwetki, funkcjonowanie poszczególnych części ciała i mózgu. Jakakolwiek próba przyspieszania może spowodować odwrotny skutek. Dajmy dzieciom czas i bezpieczną, płaską oraz twardą przestrzeń, a opanuje nowe umiejętności szybciej, niż Wam się wydaje.

Domowy ogródek z dzieckiem cz. 3 – cytryna, pietruszka, kurkuma, dynia

To już ostatnia część poradnika, który podpowie Wam, jak razem z dzieckiem zacząć przygodę z domowym ogródkiem. Jeśli przegapiliście poprzednie części, tutaj znajdziecie odnośniki – część pierwsza, część druga. Tym razem proponujemy egzotyczne cytryny i kurkumę, a także rodzimą pietruszkę i dynię.

CYTRYNY

Własne drzewko cytrynowe? To możliwe! Pestki owocu trzeba obrać, dokładnie wytrzeć, następnie zawinąć kilkukrotnie w ręcznik papierowy i spryskać wodą. Pestki zawinięte w mokry ręcznik papierowy umieszczamy w słoiku, który zamykamy i wkładamy do ciemnego miejsca na 2 tygodnie. Po tym czasie nasiona powinny wypuścić korzenie. Do kolejnego etapu będzie nam potrzebna skorupka jajka. Rozbijamy czubek jajka, wylewamy zawartość i zostawiamy około 2/3 jajka (odrywamy górę). Na dnie robimy dziurkę, która będzie odprowadzać nadmiar wody. Do skorupki wsypujemy ziemię, wsadzamy pestkę korzeniem do dołu, a następnie stawiamy całość na zakrętce od wody. Dbamy o nawilżenie roślinki i ponownie, czekamy około 2 tygodnie. Po tym czasie powinniśmy już mieć kilkucentymetrowy pęd. To jest czas, by całość przesadzić do większej doniczki, razem ze zgnieciona w rękach skorupką jajka, która będzie doskonałym nawozem. Drzewko wymaga dużo słońca i odpowiedniego podlewania. W polskich warunkach możemy raczej liczyć na niewielkie drzewko ozdobne w domu.

PIETRUSZKA

Jeżeli lubicie świeżą natkę do rosołu, bądź jakiegokolwiek innego dania, możecie mieć ją zawsze w kuchni pod ręką. Wystarczy nam do tego zwykła sklepowa pietruszka, ale mamy tu na myśli tę białą część, czyli korzeń. Należy odciąć dolną część i wsadzić do doniczki, najlepiej kilka obok siebie. Przysypujemy ziemią do takiego poziomu, by wystawał sam czubek. Następnie podlewamy ją obficie, a potem musimy zapewnić wysoką wilgotność, co uzyskamy poprzez założenie reklamówki na górę. Po około 7-10 dniach powinny pojawić się listki. Wtedy ściągamy reklamówkę, stawiamy w słonecznym miejscu i regularnie podlewamy – świeża natka będzie zawsze na wyciągnięcie ręki,

KURKUMA

Ostatnio coraz łatwiej dostępna w sklepach, choć wciąż wiele osób nie zdaje sobie sprawy z jej niezwykłych właściwości zdrowotnych. Aby wyhodować własną roślinkę, wystarczy wybrać kawałek kurkumy, na którym zauważymy rosnący pęd. Podobnie jak w przypadku imbiru, kłącza te są pryskane środkami hamującymi wzrost. Dlatego przed posadzeniem należy ją przez 15 minut moczyć w wodzie z sodą oczyszczoną. Następnie wkładamy kurkumę do doniczki z ziemią, przysypujemy i podlewamy, dbając o odpowiednie odprowadzanie nadmiaru wody. Wskazane jest tutaj postawienie pojemnika we wschodnim oknie. Gdy roślina wypuści kilkucentymetrowe korzenie, możemy ją przesadzić do szklarni.

DYNIA

Dorodną dynię najpewniej uda nam się uzyskać poprzez sadzenie w szklarni. Ale pierwszy krok do tego możemy wykonać w domu, wspólnie z dzieckiem. Jeśli macie to warzywo, wystarczy wyciągnąć z niego pestki, które trzeba wypłukać, a następnie wysuszyć na słońcu. Potem wsadzamy je do niewielkiej doniczki z ziemią, podlewamy i czekamy na pojawienie się pędu. Gdy roślinka będzie miała już kilka centrymetrów, można ją przenieść do szklarni.

Zamiast bliźniaków urodziła się dziewczynka. Jej waga robi wrażenie

W szpitalu w Wielkiej Brytanii 21-letnia kobieta urodziła swoje pierwsze dziecko. Poród był o tyle niezwykły, że dziewczynka jest oficjalnie 2. największym bobasem w historii Wielkiej Brytanii!

Duży brzuch, duże dziecko

Zapewne niejedna mama będąc w ciąży usłyszała kiedyś ,,Ale wielki brzuch! Chyba będą bliźniaki”. Nie inaczej było w przypadku Amber Cumberland, choć tutaj nawet lekarze byli w błędzie! Mimo badań ultrasonograficznych w czasie ciąży płód był tak ogromny, że lekarze zakładali ciążę bliźniaczą. Rodzice do samego końca byli o tym przekonani. Brzuch młodej mamy wzbudzał powszechne zainteresowanie przechodniów, stał się też przyczyną dużego dyskomfortu w czasie ciąży.

Długotrwały poród

Chociaż wskazanie do cięcia cesarskiego wydałoby się oczywiste, z początku poród miał się odbyć siłami natury. Na pewnym etapie okazało się jednak, że byłoby to bardzo niebezpieczne, dlatego po wielu godzinach akcji porodowej, lekarze podjęli decyzję o wykonaniu cięcia cesarskiego. Nawet taka opcja była jednak trudniejsza w wykonaniu, niż by się mogło wydawać, ponieważ ,,maluch” potrzebował więcej miejsca, by wyjść. Po blisko 24 godzinach na świat przyszła Emilia z imponującą wagą 5,84 kg!

Reakcja rodziców

Rodzice byli bardzo szczęśliwi, że poród zakończył się szczęśliwe i że wbrew ich przekonaniu, zostali rodzicami jednego dziecka. Dla pierworódki bliźniaki byłyby na pewno dużym wyzwaniem. Amber odczuła ulgę, ponieważ ciąża była już 2 tygodnie przenoszona, a dolegliwości bólowe i problemy z przemieszczaniem się były dla kobiety nie do zniesienia.  Rozwiązanie z pewnością było też ulgą dla Scotta, ojca Emily, który ze względu na restrykcje covidowe, musiał spędzić na szpitalnym parkingu 42 godziny w oczekiwaniu na rozwój akcji porodowej!

Sensacja na porodówce

Emily wzbudziła niemałą sensację na oddziale. Lekarze żartowali, że Amber urodziła od razu niemowlaka (toddler), zamiast noworodka (ang. ,,toddler” to określenie na kilkumiesięczne dzieci), a pielęgniarki robiły sobie z ,,małą” zdjęcia. Pojawiła się również potrzeba załatwienia pieluch z pediatrii, ponieważ te, których standardowo używa się dla niemowląt, były za małe.

Najcięższe noworodki w Polsce i na świecie

Emily znalazła się na podium wśród najcięższych noworodków Wielkiej Brytanii. Okazuje się jednak, że w Polsce osiągamy jeszcze większe wyniki, co i tak blado wypada w porównaniu do rekordu światowego.

Polski rekordzista to Kacper, który urodził się w 2007 roku i ważył… 7 kg 130 g! Jeszcze bardziej niezwykłe jest to, że dziecko przyszło na świat siłami natury.

Daleko mu jednak do noworodka z dalekiej Australii, który ważył aż 18 kg…

Herbatka z kopru – TAK czy NIE? Najnowsze badania

Już od dłuższego czasu w internecie można znaleźć dużo informacji na temat szkodliwości herbatki z kopru. Wielokrotnie wskazywano na wpływ tego naparu na gospodarkę hormonalną. Częste picie kopru może prowadzić do szybszego dojrzewania dziewczynek oraz zaburzeń u chłopców. Najnowsze badania pokazują jeszcze inną, bardziej niepokojącą kwestię.

Dopajanie dziecka

Mamy karmiące piersią lub mlekiem modyfikowanym często zastanawiają się, czy powinny podawać dzieciom herbatki oraz wodę. Przy karmieniu piersią nie ma takiej potrzeby, a przy mleku modyfikowanym wskazaniem do tego będzie problem z wypróżnianiem u malucha lub silne upały. Innym powodem, dla którego mamy rozważają włączenie mieszanek ziołowych, są problemy trawienne. Od lat wywar z kopru stosowany był ze względu na swoje właściwości rozkurczające. Współczesna wiedza zweryfikowała jednak ten pogląd, wskazując na dużo gorsze efekty uboczne takiego rozwiązania.

Czy podawać dziecku herbatkę z kopru?

Na stronie dziecisąważne  opublikowano wyniki najnowszych badań, które są niepokojące. 

Wyniki badań przeprowadzonych nad estragolem, naturalną substancją zawartą w ziarnach kopru (także w herbatkach na jego bazie), wykazują, że jest to substancja rakotwórcza i genotoksyczna. (…) Okazało się, że „poziom estragolu jest zbyt wysoki, by móc uznać spożycie naparów za bezpieczne, przynajmniej w przypadku noworodków”

W świetle tych wyników absolutnie odradza się spożywanie kopru przez kobiety w ciąży i karmiące, a także przez dzieci do lat 4. W dużych ilościach może on powodować nawet uszkodzenia płodu!

Co robić, gdy dziecko boli brzuch?

Skoro mamy już swiadomość szkodliwości kopru, co innego możemy zrobić, by dziecku ulżyć? Można zacząć od masaży, kładzenia malucha na brzuchu lub na piłce. W drugiej kolejności można sięgnąć po środki dostępne w aptece. Profilaktycznie warto podawać niemowlęciu krople probiotyczne, które będą wspierać pracę jego jelit.

Baby shower to za mało? Czas na gender reveal party

Baby shower jest już całkiem powszechnym zwyczajem. Przyjaciółki, siostry i kuzynki ochoczo organizują przyszłym mamom imprezę z okazji rychłego rozwiązania. Jest to okazja zarezerwowana wyłącznie dla kobiet (zazwyczaj!), ale coraz bardziej popularne jest ostatnio wydarzenie, które świętuje się w mieszanym gronie.

Co to jest gender reveal party?

Wielu rodziców od samego początku ciąży z niecierpliwością czeka na poznanie płci. Nieliczni decydują się czekać z tym aż do narodzin, jednak znakomita większość nie może się doczekać. Jakie ubranka kupować? Jakie dodatki do pokoju? No i chyba najważniejsze: jakie imię wybrać? Na informację o płci z niecierpliwością czekają często babcie, przyjaciele rodziny i nie tylko. Dlatego pojawił się pomysł celebracji dnia, w którym poznajemy płeć dziecka – służy temu gender reveal party (ang. impreza z okazji ujawnienia płci).

Pomysły na gener reveal party

Są dwa scenariusze imprezy – gdy rodzice wiedzą, jaka jest płeć i przyjęcie ma być niespodzianką dla gości, lub gdy nikt nie wie. Jak zorganizować imprezę, nie znając płci? Opcji jest kilka. Podstawą tutaj będzie jednak współpraca z ginekologiem, który płeć dziecka zapisze na kartce i schowa do koperty.

  • Pudełko z ubrankami. Rodzice wybierają w sklepie dwa zestawy ubrań, dla dziewczynki i dla chłopca. Następnie przy kasie proszą ekspedientkę, by ta zajrzała do koperty i policzyła wyłącznie zestaw dla danej płci, a następnie zapakowała do pudełka, które zostanie otwarte na przyjęciu.

  • Karteczka w balonie. Napełniamy różowo – niebieskie balony helem, wcześniej chowając do środka karteczkę z płcią oraz kilka pustych. Na imprezie wspólnie z gośćmi przebijamy balony i szukamy tej jedynej karteczki!

  • Babeczki z niespodzianką. Przygotowujemy babeczki, a w jednej z nich ukrywamy kartkę z określeniem płci. Częstujemy babeczkami gości i czekamy, kto znajdzie cenną informację.

Możemy również przekazać kopertę z naszą cenną tajemnicą przyjaciółce bądź siostrze.

  • Balony w niebo. Zaufana osoba ma za zadanie przygotować zamknięte pudełko z balonami w danym kolorze. Na przyjęciu przyszli rodzice otwierają karton, z którego szybko poszybują różowe bądź błękitne ‘zwiastuny’.
  • Odzież sugerująca płeć. Przyjaciółka kupuje przyszłej mamie odzież, która będzie jasnym przekazem odnośnie płci. Można pójść o krok dalej – zasłonić rodzicom oczy, ubrać mamie daną rzecz, a potem wspólnie odsłonić oczy.

  • Balon z confetti. Czarny balon należy wypełnić niebieskim bądź różowym confetti i w kluczowym momencie spotkania – przebić go.

Jeśli rodzice znają płeć dziecka i chcą zaskoczyć resztę zebranych, mogą to zrobić na kilka sposobów.

  • Balon mamy i taty. Mama i tata trzymają w ręce po jednym balonie – niebieskim i różowym. Zebrani ustawiają się i zgadują, który poleci w niebo. Na znak rodzic trzymający odpowiedni balon po prostu go wypuszcza.

  • Rodzeństwo w akcji. Jeżeli w domu na braciszka lub siostrzyczkę czeka starsze rodzeństwo, ujawnienie płci może się odbyć poprzez wkroczenie starszego malucha na imprezę w niebieskim lub różowym stroju.

  • Tort z kolorowym wnętrzem. Jako gwóźdź programu planujemy tort, który na zewnątrz będzie biały. Jednak jego środek ujawni nam płeć! Wariant ten można zrealizować również w niewiedzy, przekazując piekarzowi kopertę od ginekologa i podając wskazówki wykonania.

25-latka urodziła o dwoje dzieci za dużo! Spodziewała się siedmiorga

W Maroko doszło do niezwykłego porodu. 25-letnia Halima Cisse urodziła 9 dzieci, co już samo w sobie jest bardzo rzadkie. Dodatkowym zaskoczeniem może być tutaj fakt, że młoda mama z Mali spodziewała się ,,tylko” 7 dzieci!

Narodziny 9-raczków

Szanse na szczęśliwe urodzenie takiej ilości dzieci są niezwykle małe, wręcz trudne do oszacowania. Halima może więc cieszyć się niezwykłym szczęściem, bowiem dzieci są zdrowe. Wszystkie przyszły na świat poprzez cięcie cesarkie, a sama operacja była obarczona ogromnym ryzykiem. Według informacji od marokańskiej minister zdrowia, zarówno mama jak i wszystkie maluchy czują się dobrze, w przeciągu kilku tygodni będą mogli wrócić do domu.

W czasie ciąży na badaniach USG było widoczne jedynie 7 dzieci. Dlatego sporym zaskoczeniem było dla wszystkich, także dla lekarzy, gdy na świat przyszło 5 dziewczynek i 4 chłopców. Młoda mama mieszka w Mali, jednak lekarze szybko zalecili szczególną opiekę i przetransportowano ją do specjalistycznego szpitala w Maroku. Ta niezwykła ciąża zachwyciła ludność zachodniej Afryki i przykuła uwagę przywódców państw. Być może dzięki temu udało się szczęśliwe rozwiązanie. W przypadku tak mnogiej ciąży, istnieje ogromne ryzyko, że któreś dziecko nie dotrwa do porodu.

Ciąża mnoga

Przypadki, kiedy rodzi się więcej niż troje dzieci, zawsze przykuwają uwagę mediów oraz społeczeństwa. Całkiem niedawno cała Polska żyła historią rodziny z Małopolski, w której urodziły się zdrowe 6-raczki i był to pierwszy taki przypadek w naszym kraju. Parę lat wcześniej niezwykły szum medialny wywołała kobieta, której za pomocą in-vitro udało się zajść aż w 8-krotną ciążę! Chociaż jej celem było trafić do Księgi Rekordów Guinessa, plany pokrzyżowała jej matka z Indii, która w podobnym czasie urodziła…. 11 dzieci!

Szczepienia na COVID-19 dzieci i młodzieży? „Wszystko idzie w tym kierunku”

Wszystko wskazuje na to, że w wakacje może zostać rozpoczęty program szczepień dla dzieci w wieku powyżej 12 lat. Taką informację podał minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek w rozmowie na antenie radiowej Jedynki.

Pozytywne wyniki badań wśród dzieci w wieku 12-15 lat

W Ameryce Pfizer jest w trakcie badań szczepionki na dzieciach. Wyniki w grupie wiekowej 12-15 lat są optymistyczne – u żadnego dziecka z grupy testowej nie wystąpiła infekcja. Efekty uboczne są podobne jak u dorosłych (ból głowy, ból w miejscu wkłucia, gorączka) i podobnie jak u dorosłych, bardziej nasilone po drugiej dawce. Według doniesień prasowych Amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) w ciągu najbliższych kilku dni ma wydać zgodę na zastosowanie szczepionki Pfizer u dzieci powyżej 12 lat. Moderna jest wciąż w fazie testów.

Jeżeli Pfizer uzyska rekomendację FDA, również w Polsce ma się pojawić zielone światło dla uruchomienia programu już w wakacje. Celem tutaj będzie zaszczepienie dzieci przed powrotem do szkoły.

Czy szczepienia dla dzieci będą obowiązkowe?

Nie ma w tej sprawie jeszcze oficjalnego stanowiska ministerstwa zdrowia. Przemysław Czarnek zapytany o to odpowiada, że nie jest to decyzja zależna od niego i dodaje:

Nie odpowiem na pytanie, czy będą to obowiązkowe szczepienia. Wydaje mi się, że nie, tak ja w przypadku dorosłych.

 

Jak chodzi o możliwość zaszczepienia młodszych dzieci, decyzja w tej sprawie powinna się pojawić na jesień.

REKLAMA